Patryk Malecki na początku drugiego obozu przygotowawczego zaskoczył kolegów z drużyny krakowskiej Wisły nową fryzurą. Wygolony prawie na zero Patryk zyskał też nowy pseudonim – „Silny”. Dlaczego? Opowiada  o tym w rozmowie z klubowym serwisem internetowym.

- Podobno to już koniec „Małego”. Teraz jest „Silny”.
- (Śmiech) Oglądałem film „Wojna polsko-ruska”, w którym rolę Silnego gra Borys Szyc. Każdy mówi, że z nową fryzurą jestem do niego podobny. Teraz więc mam ksywę „Silny”. Śmieję się z tego, ale jeśli koledzy tak mają do mnie mówić, to nie ma problemu.

- Koledzy byli zaskoczeni nową fryzurą?
- Wydaje mi się, że koledzy już się przyzwyczaili do mojej fryzury, ale przez pierwsze dwa dni każdy był zaskoczony, że mam krótkie włosy. Kiedyś, jak jeszcze mieszkałem w Suwałkach, cały czas chodziłem obcięty na zero. Teraz chciałem coś zmienić i postanowiłem obciąć się na krótko.

- Ostatnio w jednym z wywiadów mówiłeś, że miałeś nadzieję, że trener zacznie wystawiać Cię na środku ataku. Okazuje się jednak, że i ze skrzydła możesz strzelać bramki.
- Tak, można. Na pewno jednak grając w ataku łatwiej zdobywać gole. Sądziłem, że po odejściu Pawła (Brożka) trener da mi szansę w ataku. On jednak dalej widzi mnie na prawej pomocy. Muszę się więc temu podporządkować. Nie jest ważne, gdzie mnie trener wystawia, ważne, żebym grał w pierwszej jedenastce.

wisla.krakow.pl (M. Górski)