Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa
Z samobójczą pomocą Wisła zwycięska2010-11-28 16:44:00

Wisła Kraków odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu. W wyjazdowym spotkaniu pokonała po samobójczym golu Polonię Warszawa 1-0. – Nie było łatwo, ale dla nas najważniejsze są trzy punkty – skomentował Patryk Małecki, którego dośrodkowanie niefortunnie przerwał Dariusz Pietrasiak.

MAASKANT: Nie będę robił z Małeckiego grzecznego chłopca


Polonia Warszawa – Wisła Kraków 0-1 (0-1)

0-1 Dariusz Pietrasiak 18,samobójcza
Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz)Żółte kartki: Mierzejewski, Trałka – Bunoza, Jirsak, Małecki, Paljić, Sobolewski
POLONIA: Przyrowski – Tosik, Skrzyński, Pietrasiak, Brzyski – Andreu, Trałka (64 Gołębiewski) – Mierzejewski, Piątek (78 Rachwał), Bruno (46 Gancarczyk) – Sobiech.
WISŁA: Pawełek – Cikos, Chavez, Bunoza, Paljić – Sobolewski – Garguła (75 Piotr Brożek), Jirsak (65 Wilk) – Małecki (88 Łobodziński), Kirm – Paweł Brożek.

 

Mimo intensywnych opadów śniegu boisko na stadionie przy ulicy Konwiktorskiej zostało przygotowane bez najmniejszych zarzutów, ale w pierwszej połowie nie wykorzystywali tego zawodnicy uciekając się głównie do długich piłek na wysuniętych napastników.

Już w 2. minucie zrobiło się niebezpiecznie po stronie krakowian, kiedy Osman Chavez nieprzepisowo powstrzymał rozpędzonego Artura Sobiecha. Nerwowa reakcja jego partnera z defensywy, Gordana Bunozy, została ukarana żółtą kartą eliminującą z występu przeciwko Arce Gdynia. Rzut wolny egzekwował Tomasz Brzyski. Obił w mur i zarobił jedynie korner.

Gospodarze przeważali przez pierwszy kwadrans. Dłużej utrzymywali się przy piłce, a przede wszystkim nie pozwalali Wiśle na swobodne konstruowanie akcji. W 16. minucie oddała ona dwa uderzenia. Najpierw Sebastiana Przyrowskiego rozgrzał Tomas Jirsak, a później Patryk Małecki. Niespełna 120 sekund później powracający do podstawowego składu golkiper okazał się bezradny. Małecki pomknął lewym skrzydłem i silnym wbiciem posłał piłkę wzdłuż piątego metra. Dogranie niefortunnie przerwał Dariusz Pietrasiak. - Szkoda, że wyręczyłem Pawła Brożka - podszedł z humorem do swojego samobója, wiedząc, że brak interwencji stworzyłby szansę dla napastnika.

Od tego momentu wiślacy przeważali, chociaż bliżej gola byli stołeczni. W 32. minucie efektowną paradą popisał się Mariusz Pawełek, odbijając potężne uderzenie Jakuba Tosika, gdy obrońca zamykał sprzed pola karnego akcję po rzucie rożnym.

 

Paweł Janas dokonał w przerwie jednej zmiany: niewidocznego Bruno zastąpił Janusz Gancarczyk. Skrzydłowy bawił się na lewej stronie boiska, ogrywając w niemiłosierny sposób Erika Cikosa. Brakowało mu jednak precyzji w dośrodkowaniach, po których mogliby w powietrzu powalczyć rośli napastnicy „Czarnych Koszul”.

Wisła szukała swojej szansy w kontrach. Najlepszą z nich przeprowadził Małecki do spółki z Andrażem Kirmem w 70. minucie, ale strzał Słoweńca wylądował na bocznej siatce. „Mały” sprawdził jeszcze czujność Przyrowskiego uderzeniem z dalekiego dystansu, ale ten na raty wyłapał piłkę. Krakowianie nie stwarzali sobie wielu sytuacji, chociaż fizycznie prezentowali się przyzwoicie. Wygrywali wiele pojedynków w bocznych sektorach, lecz akcje kończyły się fiaskiem w momencie ich finalizacji.

- Nasza gra nie wyglądała najlepiej, ale tragiczna też nie była. Nie dopisało nam szczęście – stwierdził po ostatnim gwizdku Tosik. Polonia miała bowiem dwie sytuacje, po których przynajmniej powinna doprowadzić do wyrównania. W 85. minucie Daniel Gołębiewski pod presją Bunozy przestrzelił nad bramką z pięciu metrów. Niespełna w ciągu trzech minut w tym samym miejscu znalazł się Adrian Mierzejewski. On uderzył zaś obok słupka… Co ciekawe, wiślacy, którzy byli przekonani o pozycji spalonej rywala, wywarli na arbitrze liniowym reakcję. Ten ich posłuchał, chociaż racji nie mieli!

- Polonia po ostatnich niepowodzeniach bardzo chciała wygrać, dlatego dla nas najważniejsze są trzy punkty – zaznaczył Małecki. Wisła nie spisała się najlepiej, ale podtrzymała zwycięską passę. Jakąś stratę jednak poniosła w Gdyni – oprócz wspomnianego Bunozy – nie wystąpi Radosław Sobolewski. Kapitan w głupi sposób zarobił żółtą kartę, uniemożliwiając rozpoczęcie gry w okolicach środka boiska.

rb

 

Maaskant: Nie będę temperował Małeckiego

- Dla nas to była ważna wygrana. Zwyciężyliśmy w meczu wyjazdowym, znowu nie straciliśmy bramki - cieszył się po meczu w Warszawie trener Wisły Robert Maskaant. - Miło wrócić tutaj. Gdy byłem tutaj z NAC Bredą, odniosłem taki sam wynik. Spodziewaliśmy się trudnej gry, bo Polonia musiała wygrać to spotkanie. Wybrałem więc taktykę z twardą, zorganizowaną obroną. Mieliśmy szukać szans na bramkę po błędach rywala.  Na pewno sprawę ułatwił nam wcześnie strzelony gol. To nie był ładny mecz, dużo było walki. W tej walce byliśmy jednak bardzo dobrzy, bo nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na wiele. Uważam też, że powinniśmy strzelić kolejne gole po  kontratakach.

Szkoleniowiec Wisły pytany był też, czy będzie miał zamiar zrobić z Patryka Małeckiego “grzecznego chłopca”. - Nie będę temperował Patryka. Wielu już to próbowało i nie osiągnęli zbyt wielu efektów. Ja będę dążył do tego, żeby zachowywał się coraz bardziej profesjonalnie. Patryk zachowuje się lepiej niż pół roku temu, jest mądrzejszy w wielu sytuacjach. Na pewno jest mu trudno, gdy jest tak młody, a wszyscy są przeciw niemu.


Paweł Janas, trener Polonii żałował: - Jestem nieszczęśliwy, że nie osiągnęliśmy nawet remisu. Mam nadzieję, że zespół nie padnie psychicznie, bo mieliśmy dużo szans na strzelenie gola i osiągnięcie korzystniejszego rezultatu, W końcówce się otwarliśmy, niestety nie wykorzystaliśmy sytuacji. Gołębiewski i Mierzejewski nie wykorzystali swoich szans, a powinny z nich być gole. Wisła nie miała zbyt wiele sytuacji. W defensywie graliśmy lepiej niż w poprzednich meczach. Od następnej rundy na pewno będzie nam łatwiej w tej formacji, bo wzmocni nas Sadlok.

wisla.krakow.pl

Aktualizacja 19:03


malecki.jpg
maaskant w05.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty