Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa
Legioniści w szoku: Nie tak to miało być2010-11-13 00:07:00

- Nie tak miało być. Przed meczem nikt nie spodziewał się takiego wyniku. W innych meczach także to my pierwsi traciliśmy bramki i potrafiliśmy się podnieść - mówi po klęsce w Krakowie piłkarz Legii Inaki Astiz. - Przegraliśmy za wysoko - uważa Maciej Rybus.


- Stracone bramki powinny nas zmobilizować do lepszej gry. Tak się jednak nie stało. Mieliśmy kilka sytuacji w pierwszej połowie - różnica jest taka, że oni potrafili wykorzystać swoją sytuację. Nie wiem, czego nam zabrakło. Być może pewności siebie - nie mogliśmy pokonać Pawełka, a gdyby nam się to udało, poszłoby z górki. Myślę, że w pierwszej części spotkania graliśmy dobrze i mieliśmy kilka sytuacji. Wydaje mi się, że za mało graliśmy piłką. Staraliśmy się szarpać jeszcze w końcówce, ale nic nam nie wyszło. Sądzę, że lepiej jest przegrać jeden mecz 0:4, niż cztery mecze po 0:1. Wierzę, że wyciągniemy z tego spotkania wnioski - to będzie dla nas kubeł zimnej wody i miejmy nadzieję, że dobrze na nas podziała - mówi Astiz.

Tomasz Kiełbowicz ocenia: - Bardzo szkoda niewykorzystanych trzech sytuacji w pierwszej połowie. Były to stuprocentowe okazje. Pierwsza bramka była dość dziwna, ponieważ nie była to koronkowa akcja Wisły, tylko dośrodkowanie, które Brożek wykorzystał. Źle zaczęliśmy drugą część meczu - jako drużyna popełnialiśmy rażące błędy w defensywie. Był to dla nas naprawdę mocny cios. Przegraliśmy niezwykle prestiżowy mecz. Chcemy się zrehabilitować już w spotkaniu z Arką. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak trudne spotkanie nas czeka. Chcieliśmy wykorzystać chociaż jedną sytuację z pierwszej połowy, a wtedy mecz potoczyłby się inaczej. Jesteśmy zespołem doświadczonym i musimy sobie radzić w trudnych sytuacjach.

Maciej Rybus: - Wisła, co prawda, na początku mocno zaatakowała, lecz potem to my mieliśmy trzy dogodne sytuacje. Po strzale głową Marcina Komorowskiego wszyscy już widzieli piłkę w siatce. Niestety, dostaliśmy bramkę do szatni i do przerwy przegrywaliśmy 0:1. Na drugą część spotkania wychodziliśmy zmobilizowani, ale straciliśmy drugiego gola, potem trzeciego i czwartego. Myślę, że przegraliśmy za wysoko. Wydaje mi się, że gdyby nie ta stracona bramka w pierwszej połowie, druga część spotkania potoczyłaby się zupełnie inaczej. Nie można mówić, że byliśmy zbyt pewni siebie. Gorąco wierzyliśmy, że można Wisłę pokonać i sądzę, że gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje z pierwszej połowy, wynik byłby odwrotny.
Krystian Grzelak, Emil Kamiński,legia.com


rybus.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty