Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Podhale)

Granit Czarna Góra – Jarmuta Kolex Szczawnica 3-2 (1-2)

0-1 Darlewski 4
0-2 Kaliciecki 32
1-2 J. Sarna 34
2-2 P. Sarna 64
3-2 Sz. Twardosz 69
Sędziował Jerzy Drabik z Nowego Targu. Żółte kartki: Janusz Hełdak, P. Sarna, Józef Hełdak – Niezgoda. Czerwona kartka - Józef Hełdak (90, druga żółta).
GRANIT:
P. Gogola – Czajkowski, W. Maryniarczyk, Janusz Hełdak, J. Milon, M. Sarna (86 Sz. Kiernoziak), J. Sarna, A. Gogola, P. Sarna, Sz. Twardosz, Lichacz (65 Józef Hełdak).
JARMUTA: Wójcikiewicz – Dawid Wiercioch, Dominik Wiercioch, Tomczak, Ł. Wiercioch, Pietrzak, Smoleń (70 Opiela), Szczepaniak (65 Niezgoda), Darlewski, Kaliciecki (80 Gałuszka), Michalik.

- Mecz walki na grząskim boisku. Do tego pełen zaskakujących zwrotów, huśtawki nastrojów, z dramatyczną końcówką. Warto było przyjść na stadion, by zobaczyć dobry mecz – mówi szef Granitu, Eugeniusz Gogola.
W nienajlepszych nastrojach udawali się na przerwę piłkarze i kibice miejscowej jedenastki. Zaczęli bowiem fatalnie. Już w 4 minucie wrzutkę piłki na pole karne zbyt krótko wybił W. Maryniarczyk i ta trafiła na 20 metr do Darlewskiego. Ten huknął jak z armaty, a do tego niezwykle precyzyjnie. Piłka wylądowała w okienku. P. Gogola nie miał najmniejszych szans obrony. Cudowny gol! Wart kamer filmowych. Gospodarze próbowali się odgryzać, ale brakowało im precyzji i szczęścia. W 20 minucie J. Sarna z wolnego ostemplował poprzeczkę, a jego wyczyn 8 minut później skopiował Janusz Hełdak. A kontra gości w 32 minucie okazała się zabójcza. Inna rzecz, że przyjezdnym pomógł J. Milon, któremu Kaliciak uciekł i w sytuacji sam na sam minął bramkarza i ulokował piłkę w pustej bramce. Szczawniczanie nie cieszyli się długo dwubramkowym prowadzeniem. Niespełna 120 sekund później gospodarze wykonywali rzut wolny z ok. 20 metrów. A. Gogola trafił w mur, poprawka również nie znalazła drogi do siatki, ale płaskie uderzenie po ziemi J. Sarny już zatrzepotało siatką. Bramkarz kompletnie nie zareagował na ten strzał.
Po zmianie stron gospodarze zaatakowali ze zdwojoną siłą. Efekty szybko przyszły, bo pod naporem Granitu goście zaczęli popełniać błędy. Coraz częściej piłkarze z Czarnej Góry dochodzili do czystych pozycji. W 64 minucie koronkowa akcja gospodarzy rozmontowała defensywę Jarmuty i P. Sarna z bliska doprowadził do wyrównania. 5 minut później przeprowadzona został decydująca akcja meczu. Statystujący do tego momentu Sz. Twardosz, najmłodszy i najniższy piłkarz na boisku, w dziecinny sposób ograł defensywę rywala i cudownie uderzył po długim rogu. Uderzenie było mocne i piłka po rękach bramkarza wpadła do siatki.
Goście po stracie gola desperacko rzucili się do ataku, ale przeciwnik bezceremonialnie wbijał piłkę byle dalej od własnego pola karnego. Dlatego dopiero w 89 minucie mieli akcję, która godna była reporterskiego laptopa. To była akcja – jak mawia Jan Tomaszewski – na aferę. W polu karnym przewrócił się Michalik i sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Darlewski i za moment złapał się za głowę. Wspaniała interwencja P. Gogoli zapewniła gospodarzom trzy punkty. (LES)

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty