Chorwaci znów okazali się niewygodnym rywalem dla Włochów. Od czasu rozpadu Jugosławii  grali z nimi sześć razy - trzy razy padł remis (w tym dziś), a trzy razy wygrywała Chorwacja. W Poznaniu zespół Slavena Bilicia znów zatrzymali Włochów, choć ci prowadzili.

Włochy - Chorwacja 1-1 (1-0)

1-0 Pirlo 39
1-1 Mandżukić 70
Sędziował Howard Webb. Żółte kartki: Thiago Motta, Montolivo - Schidelfeld.
WŁOCHY: Buffon - Bonucci, De Rossi, Chiellini,  - Maggio, Marchisio, Pirlo, Thiago Motta (62 Montolivo), Giaccherini - Balotelli (69 Di Natale), Cassano (83 Giovinco).
CHORWACJA: Pletikosa - Srna, Corlujka, Schidelfeld, Strinić - Rakitić, Vukojević, Modrić, Perisić (68 Pranjić) - Jelavić (82 Eduardo), Mandżukić (90+4 Krancar).

Włosi zdecydowanie przeważali w pierwszej połowie, dużo, w sumie 11 razy, strzelali na bramkę (Casano, Pirlo, Balotelli, Marchiso) Pletikosy, z czego sześciokrotnie celnie. Długimi momentami Chorwaci mieli problem z wyjściem z własnej połowy. Gola mogli stracić o wiele wcześniej niż w 39 min, gdy bezpośrednio z rzutu karnego Pirlo idealnie uderzył nad murem, pomiędzy wyskakującymi w górę piłkarzami i przy słupku trafił do celu. Chwilę przedtem bramkarz był w ogromnym opałach, ale udało mu się zatrzymywać jeden po drugim strzały w polu karnym Marchisio. Nieliczne próby chorwackich kontrataków było w tej części meczu szybko neutralizowane.

W drugiej połowie sędzia dwukrotnie przerywał mecz, gdy kibice wrzucali na boisko race. Nie obędzie się bez kar dla federacji za te przewinienia.

Gra była w tej części inna. Chorwaci prezentowali się lepiej, więcej strzelali i po raz kolejny udowodnili dlaczego są dla Włochów tak nieprzyjemnym przeciwnikiem. W 72 min zdobyli wyrównującego gola. Trzecie trafienie na Euro 2012 zaliczył Mandžukić. Giorgio Chiellini źle obliczył tor lotu piłki po dośrodkowaniu Strinicia. Futbolówkę przyjął na 4. metrze przejął napastnik Chorwacji i mocno strzelił, piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i wpadła do siatki. Buffon nic nie mógł zdziałać.

Włosi mają czego żałować. Zdecydowanie przeważali w pierwszej połowie, prowadzili, ale jak się okazuje za nisko, bo gdy potem dali się Chorwatom rozhulać ci zdążyli wyrównać.

st

Zdjęcia Grzegorz Wajda