Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Euro 2012 > Wiadomości ME 2012
Sport w sztuce: Wystawa, która chce przełamać bariery2012-03-02 20:58:00

Czy sztuka może nie trzymać się na dystans od sportu? Pozytywnej odpowiedzi na tę kwestię pragnie udzielić organizator międzynarodowej wystawy „Sport w sztuce”, czyli Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK. Wystawa zostanie otwarta 18 maja (godz. 19). Wkrótce po tej dacie na polskich stadionach zagości EURO 2012.


***

Owo trzymanie dystansu jest bezpodstawnie, choć często przyjmowaną tezą, którą bardzo łatwo obalić. Bo naprawdę wielcy artyści wcale nie stronili od sportu, chociaż w różny sposób i w różnym stopniu przejawiali zainteresowanie tą gorszą, dla tzw. elit, dziedziną życia. Wątki bokserskie przewijają się w twórczości Jacka Londona i Ernesta Hemingwaya. Gigant jazzowej trąbki Miles Davis znalazł się w centrum uwagi, gdy zajął miejsce blisko ringu Madison Square Garden podczas słynnej walki Joe Fraziera z Muhammadem Alim. To samo dotyczyło Dizzy Gillespiego, kiedy Floyd Patterson brał rewanż na Ingemarze Johanssonie. Filar „Weather Report”, jakże trafnie prognozujący pogodę wiedeńczyk Joe Zawinul, wolał znać boks z autopsji. Niezależnie od tego, jeden z albumów zatytułował „Sportin’ Life”. Leni Riefenstahl, niezależnie od politycznych wątpliwości towarzyszących jej dziełu, po mistrzowsku objęła kadrem zmagania berlińskiej olimpiady w 1936. Bywało wszak odwrotnie. Irlandzki dżentelmen Jimmy McLarnin najpierw został mistrzem świata, a dopiero później aktorem. A Martin Scorsese i Robert DeNiro dostarczyli bezdyskusyjnie mocnego dowodu, że sportowy życiorys - w tym przypadku Jake’a LaMotty - może stanowić frapującą fabułę filmowego arcydzieła.

***

Muzeum Sztuki Współczesnej idzie o to, aby sztuką pisaną przez duże „S” zainteresować odbiorców sportu. I otworzyć podwoje dla tych, którzy dotychczas chodzili tylko na stadiony.

Dyrektor Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, Maria Anna Potocka:

- To druga wystawa z naszej serii, gdzie ważny dla wszystkich temat jest konfrontowany ze sztuką. Pierwszą była „Historia w sztuce”, drugi będzie „Sport w sztuce”. Na pozór temat lżejszy, ale... Jak to w sztuce, artyści potrafią z każdego tematu wydobyć bardzo głębokie i trudne problemy egzystencjalne. Chodzi o to, żeby przy okazji tych wystaw stworzyć pretekst do myślenia o tym, jak sztuka interpretuje naszą rzeczywistość. Oczywiście te wystawy staramy się w jakiś sposób związać z dominującymi tematami danego momentu. Kiedy otwieraliśmy Muzeum w maju 2011 wszyscy mówili o kontekstach historycznych, więc ze względu na Kraków zaczęliśmy od historii. Teraz wszyscy przeżywamy okupację mózgów związaną z EURO i dlatego podsuwamy ten temat, licząc, że trafi on na żywą reakcję. Następnie, w związku z kryzysem światowym, zajmiemy się ekonomią w sztuce. W kategoriach żartu: nawet mamy nadzieję, że właśnie tą wystawą ogłosimy koniec kryzysu na świecie... Ale nie wiem, czy ta magia zadziała. W dalszej perspektywie może być polityka, miłość, religia i różne inne dziedziny życia w kontekście sztuki. Czyli jak dany temat wygląda oczami artysty.
Wybraliśmy około 40 artystów tworzących w różnych mediach. Będzie bardzo wielu znanych twórców. Mamy też taką zasadę, że zawsze sprowadzamy trzech, czterech artystów-klasyków. Najbardziej klasycznymi przykładami są na tej wystawie Leon Chwistek i sławna „Szermierka” oraz Wlastimil Hofman z jego portretem Wisły, który w Krakowie jest praktycznie nieznany, bo obecnie tkwi w czeluściach stołecznego Muzeum Sportu. Jest po kilka obrazów Jerzego Nowosielskiego i Edwarda Dwurnika, dotyczących sportowców. Czyli taka klasyka malarstwa. Ale oprócz tego są obiekty, instalacje, bardzo dużo video. Bo jednak sport ze wszystkich działań ludzkich najbardziej lubi ruch. Video idealnie więc wychodzi sportowi naprzeciw. Oczywiście przy takiej ilości materiału pojawiają się kłopoty ekspozycyjne, bo trzeba to wszystko bardzo precyzyjnie ułożyć. No, ale ideą jest, aby ludzie weszli w taką żywą, pulsującą wystawę.
W większości środowisk, o troszeczkę zawyżonym pojmowaniu samego siebie, sport jest traktowany jako rozrywka dla mniej zaawansowanych intelektualnie. Są jakby dwa rozdziały społeczne: jedni czytają książki i chodzą na koncerty, a drudzy oglądają futbol. I zrobił się głupi podział. Oczywiście razem z moimi przyjaciółmi, również z poetami, oglądamy futbol. Krzyczymy i bawimy się fantastycznie. Jednak pokutuje intuicja społeczna degradująca sport i dlatego trzeba uświadomić ludziom, że sport jest narzędziem naprawiającym naszą wadliwą biologię i regulującym naszą agresywność oraz potrzebę konfrontacji społecznej. Ta wystawa ma na celu pokazanie, że sport jest niezwykle ważnym narzędziem nie tylko poznawczym, ale również terapeutycznym. Uświadamiającym nam nasze biologiczne człowieczeństwo. Istnieje również inny przesąd społeczny, mianowicie przekonanie, że sztuka współczesna jest bardzo trudna. Że przeciętny człowiek jej nie pojmuje. Chcemy zerwać z tym mitem poprzez stworzenie pomostu między dwoma światami. Trzeba myśleć o sporcie i o książce równocześnie.
Wracam do futbolu. Będzie wyraźnie obecny na wystawie. Interaktywna instalacja Olafa Nicolai zatytułowana "Kamuflaż” pozwoli zagrać z dawnymi gwiazdami futbolu, np. można będzie próbować strzelić gola stojącemu w bramce legendarnemu Seppowi Maierowi. Na pewno wszystkich zaciekawi praca Volkera Hildebrandta, której bohaterem jest „cesarz” piłki nożnej Franz Beckenbauer. Jego pełną sukcesów karierę artysta zamknął w jednym kalejdoskopowym ujęciu. Kalejdoskopowym, bo dziesiątki zdjęć Beckenbauera zostały ułożone seriami, linia pod linią. Niektóre fotografie zajmują większe obszary, inne są malutkie. Obraz wdziany z oddali przypomina nieco abstrakcyjne wzory kodu genetycznego, unikalnego zapisu życia osoby. Z kolei video zatytułowane „Fusion” Szwajcarki Ingeborg Lüscher to spreparowana relacja z piłkarskiego meczu. Prawdziwi zawodnicy zespołów Grasshoppers Zürich i FC St. Gallen biegają po płycie boiska, ale… ubrani w typowe dla bankowców i menedżerów szaro-granatowe garnitury. Padają gole, są popełniane faule, sędziowskie gwizdki rozbrzmiewają w odpowiednich momentach. Klasyczne w telewizyjnej relacji kadry przeplatają się z zdjęciami telefonów komórkowych, biznesowej prasy, wypełnionych aktami teczek. Tytułowa „Fuzja” odwołuje się nie tylko do połączenia konwencji: meczu piłkarskiego i ekonomicznego współzawodnictwa. Spreparowana, napięta rozgrywka nie kończy się wygraną lub przegraną, ale fuzją. Rywalizujący z sobą zawodnicy-korporacje zaczynają grać w tej samej drużynie. Mamy więc sporo prac dotyczących futbolu, niektóre bardzo dowcipne. Jednak podejrzewam, że w Krakowie najbardziej pożądanym obiektem wystawy będzie film Josefa Daberniga zatytułowany „Wisła”. A skoro tak, artystyczny zamysł tego dzieła do czasu otwarcia wystawy musi pozostać tajemnicą.                                           

***

MOCAK (Museum of Contemporary Art in Kraków) mieści się przy ul. Lipowej 4, na terenie dawnej Fabryki Oskara Schindlera. Obydwa muzea sąsiadują z sobą.

Znakomita publicystka telewizyjna, red. Iwona Meus-Jargusz, dziś związana z MOCAK-iem:
- Nasze muzeum, zaprojektowane na planie Fabryki Schindlera, przez słynnego włoskiego architekta Claudio Nardiego, dysponuje 4 tysiącami metrów kwadratowych powierzchni ekspozycyjnej. Odwiedza je miesięcznie 10-15 tysięcy osób, ale szacujemy, że „Sport w sztuce” zobaczy od połowy maja do końca września znacznie więcej niżby wynikało ze zwykłego mnożenia; nie 75, a 175 tysięcy! Dzięki wyborowi dokonanemu przez Anglików, Holendrów i Włochów, w ślad za drużynami narodowymi zjedzie do Krakowa 100 tysięcy kibiców! Nie ma takiej możliwości, żeby nie trafili do Muzuem. Po mieście będzie jeździć specjalnie wymalowany na „sportowo” tramwaj, anonsując wystawę, a Kraków zostanie wręcz zarzucony dwujęzycznymi ulotkami i folderami. Proszę zważyć, jakaż to nowość dla kibica móc zobaczyć ulubioną drużynę, albo zawodnika-legendę: Bońka czy Beckenbauera, nie na boisku, lecz w muzeum. Powstanie też spot telewizyjny, adresowany do miliona odbiorców w całym kraju, który z powodzeniem może funkcjonować również na stronach internetowych Ministerstwa Kultury i Ministerstwa Sportu oraz Miasta Krakowa i innych miast, gospodarzy mistrzostw.
Takiej wystawy dotąd nie było i długo nie będzie. Ona może rzeczywiście przewrócić ludziom w głowach i to po obu stronach, i kultury, i sportu. Wśród muzealników i ludzi starszego pokolenia wciąż żywy jest mit wystawy wszechczasów, jaką był „Polaków portret własny”. Do Krakowa przyjechało wtedy, przejrzeć się w tej wystawie jak w lustrze, 80 tysięcy widzów. „Sport w sztuce” z całą pewnością pobije ten rekord.
Mnie, jako córkę trenera piłki nożnej Cracovii wychowaną na stadionie przy ulicy Kałuży, a jednocześnie osobę, której bliska jest kultura, najbardziej cieszy alians tych dwóch dziedzin, które sobie ostatnimi laty funkcjonują z osobna, a nawet na antypodach. A przecież kulturowo są sobie bliskie, z tego samego pnia się wywodzą. Jest moim marzeniem, żeby środowisko piłkarskie - w mieście, w którym rodziła się polska piłka nożna - włączyło się w organizację wystawy, żeby Cracovia i Wisła poczuły się jej współgospodarzami, żeby to one zaprosiły na wystawę światowe rzesze kibiców jak „swój swego”.

***

Ze względu na doniosłą rolę wystawy „Sport w sztuce” Małopolski Związek Piłki Nożnej w Krakowie pragnie być partnerem Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w przygotowaniu wystawy i jej promocji.

JERZY CIERPIATKA
"Futbol Małopolski”


wisla-5.jpg
wisla-6.jpg
wisla-7.jpg
wisla-8.jpg
mocak.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty