Piłkarska reprezentacja Polski wygrała towarzyski mecz ze Słowacją  w Klagenfurcie.  Franciszek Smuda wystawił najsilniejszy skład i w nim Polacy objęli prowadzenie po golu Damiena Perguisa, utrzymali je potem zmiennicy.

Polska - Słowacja 1-0, mecz trwa od godz. 17

1-0 Damien Perquis 30

POLSKA: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis (68 Marcin Kamiński), Sebastian Boenisch - Jakub Błaszczykowski (62 Adrian Mierzejewski), Eugen Polański (46 Adam Matuszczyk), Rafał Murawski (46 Dariusz Dudka), Ludovic Obraniak (80 Rafał Wolski), Maciej Rybus - Robert Lewandowski (46 Paweł Brożek).
SŁOWACJA: Dusan Pernis - Peter Pekarik, Lubomir Michalik, Tomas Hubocan, Dusan Svento, Juraj Kucka (82 Roman Prochazka), Marek Cech, Stanislav Szestak (57 Karim Guede), Marek Hamsik, Erik Jendrisek (64 Michal Breznanik), Filip Holosko (46 Marek Bakos).

Przed meczem z Austrii napłynęła zła nowina o tym, że Fabiański musi opuścić zgrupowanie i nie zagra też w EURO 2012 z powodu kontuzji barku. Miejsce Fabiańskiego zajmie prawdopodobnie Grzegorz Sandomierski, na niego jako pierwszego zmiennika wskazywał w piątek Smuda.

Polacy dobrze zaczęli mecz ze Słowacją. Już w pierwszych minutach bramkowe szanse mieli Maciej Rybus i Jakub Błaszczykowski. Ten drugi przy strzale został kopnięty w nogę przez jednego z rywali, na chwilę zamarła polska ławka, gdy kluczowy dla zespołu pomocnik leżał na murawy z grymasem bólu na twarzy. Na szczęście wkrótce wrócił do gry.

Mimo agresywnej gry Słowaków Polacy dochodzili do kolejnych sytuacji strzeleckich (Obraniak po podaniu Błaszczykowskiego, Polański). Wreszcie w 30 min z prawej strony dośrodkował Piszczek, a Perquis głową posłał piłkę do siatki przy słupku. To pierwszy jego gol w biało-czerwonych barwach.

W 42 min Polacy mogli podwyższyć wynik, Murawski spod końcowej linii wycofał piłkę na linię szesnastki, a stamtąd Rybus uderzył w słupek.

Słowacy natychmiast niemal odpowiedzieli, strzał Hamsika wybronił znakomicie Szczęsny.

W przerwie Franciszek Smuda dokonał trzech zmian, szansę przekonania selekcjonera do siebie dostał m.in. Paweł Brożek.

Druga połowa toczyła się już w wolniejszym tempie, sytuacji pod bramkami też było mniej. Polacy trzymali skromne prowadzenie.

- To był najtrudniejszy mecz w mojej karierze. Przez całe 90 minut bylem w strachu, trząsłem się na ławce, żeby nikomu nic się nie stało. W pierwszej połowie gra była niezła, potem nieco słabsza - przyznał po spotkaniu trener Smuda.

W niedzielę selekcjoner poda ostateczny, 23-osobowy skład Polaków na Euro. 

ST