Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków I)
Proszowianka zatrzymała Świt

Proszowianka Proszowice - Świt Krzeszowice 2-2 (1-1)

0-1 Krzysiak 22
1-1 A. Przeniosło 28 (karny)
2-1 A. Przeniosło 59
2-2 Chlipała 77

Sędziował Artur Daniel. Żółte kartki: Bucki, T. Przeniosło, Stępiński, Krawiec - Calik, Krzyściak, Krzysiak. Widzów 120.
PROSZOWIANKA: Zawartka - Bucki (68 Krawiec), Jelonkiewicz, Szaporów, Sołek - T. Przeniosło, Grzegorczyk, Gorzkowski, A. Przeniosło, Sowa - M. Przeniosło (89 Stopiński).
ŚWIT: Wróbel - Mucha, Calik, Strzeboński, Kanclerz - Kowalczyk, Funek (57 Łapuszek), Krzyściak, Jedynak - Chlipała (78 Sarota), Krzysiak.

Walczący o awans Świt - po czterech zwycięstwach wiosną - tylko zremisował w Proszowicach, ale krzywdy mieć nie może. Remis wydaje się bowiem sprawiedliwy, a nawet bardziej klarowne sytuacje stworzyła Proszowianka. Mecz stał na bardzo dobrym poziomie, dużo było w nim walki i ładnych akcji.

Prowadzenie objęli krzeszowiczanie. Po rozegraniu piłki z rzutu rożnego nastąpiła wrzutka, po której do bramki trafił Krzysiak. Gospodarze protestowali twierdząc, że gol padł ze spalonego, ale sędzia nie dopatrzył się nieprawidłowości. Bardzo szybko było 1-1. W polu karnym sfaulowany został M. Przeniosło, a jedenastkę wykonał jego brat A. Przeniosło. W ostatnim kwadransie I połowy dwie szanse w zamieszaniu podbramkowym miał jeszcze napastnik Świtu Chlipała, ale nie zmienił wyniku.

Po przerwie pięknego gola zdobył A. Przeniosło. Strzelił jak niedawno Kaka w Lidze Mistrzów, z narożnika pola karnego w "okno", tyle że z lewej, a nie z prawej strony jak Brazylijczyk... Prowadząc 2-1 proszowianie mieli dwie stuprocentowe sytuacje i mogli przesądzić o swoim zwycięstwie. Najpierw w idealnej pozycji znalazł się Bucki, ale zamiast strzelać niepotrzebnie chciał jeszcze "kiwnąć" bramkarza i w efekcie przegrał z nim pojedynek. Później, po akcji A. Przeniosły, nastąpiło odegranie do M. Przeniosły, który mając pustą bramkę uderzył z 16 m nad poprzeczką.

Zamiast 3-1, w 77. minucie zrobiło się 2-2 po tym jak Chlipała wykorzystał sytuację "sam na sam". W końcówce Świt starał się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po wrzutkach ze stałych fragmentów parę razy kotłowało się pod bramką gospodarzy, ale Zawartka nie dał się zaskoczyć.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty