Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > V liga (Kraków I)
Bronowianka miała szczególną motywację, niezwykłe podziękowanie

Bronowianka Kraków - Piliczanka Pilica 0-0

Sędziowali Artur Karasiewicz oraz Mariusz Wawrzeń i Robert Kurcius. Żółte kartki: Augustyn, Małodobry (2). Czerwona kartka - Małodobry (66, druga żółta).
BRONOWIANKA: Socharczenko - Ł. Kubik, Gilski, Bogusz, Kowalczyk (75 Lipiński) - Walczak (70 Florek), Ałłachwerdijew, Małodobry, Augustyn (80 Socha) - Pietuchow - Gzyl.
PILICZANKA: Stolarski - Osmenda, Olszewski, Goncerz, Chrząstowski, Kardynał, Węglarz (70 Demarczyk), Mędera, Staśko (78 Kurpias), Dudkiewicz, Kozłowski (66 Walnik).

Piłkarze Bronowianki wystąpili w meczu z Piliczanką z czarnymi opaskami na rękach na znak żałoby po stracie kierownika drużyny Stanisława Syrdy. Po ponad 50 latach działalności w klubie z Bronowic (m.in. w rolach piłkarza, trenera, członka zarządu, gospodarza) odszedł nagle 31 marca 2012 roku po tym jak zasłabł w 17 min meczu Bronowianki z Jutrzenką w Giebułtowie.

Tydzień później, w 17 minucie meczu w Bronowicach sędzia na prośbę gospodarzy przerwał spotkanie. Piłkarze Bronowianki i Piliczanki, obie ławki rezerwowych i kibice zastygli na minutę i oklaskami skierowanymi ku niebu dziękowali Panu Staszkowi za lata wiernej służby Bronowiance. Z powodu wydarzeń ostatnich dni walczącym o utrzymanie gospodarzom szczególnie zależało na wygranej. Wzmocnioną motywację widać było w ich bardzo zaciętej walce, zakończonej cennym remisem. Cennym dla gospodarzy, bo to Piliczanka miała więcej bramkowych szans i gdyby nie znakomicie spisujący się w bramce Andrzej Socharczenko mogliby goście zarobić w Bronowicach więcej niż punkt. Tym bardziej, że od 66 min grali z przewagą jednego zawodnika.

Po 20 minutach optycznej przewagi Bronowianki, do głosu doszła Piliczanka i w 24 min mogła objąć prowadzenie. Socharczenko odważnym wybiegnięciem z bramki zatrzymał wychodzącego samotnie na niego Dudkiewicza. Za chwilę Węglarz, po akcji rozpoczętej z rogu, trafił w boczną siatkę. Gospodarze mogli się odgryźć w 26 min, ale w zamieszaniu w polu karnym Piliczanki nie zdołali skierować piłki do celu. W 32 min szarżującego na bramkę rywala wślizgiem powstrzymał w polu karnym Bogusz, goście chcieli za to rzut karny, ale sędzia nie miał wątpliwości i nie gwizdnął. W 36 min Gzyla powstrzymał bramkarz, piąstkując piłkę po jego strzale.
 
W końcówce pierwszej połowy jeszcze dwukrotnie pokazywał się Socharczenko, w 39 min jeszcze raz wygrał w sytuacji sam na sam - tym razem  z Kardynałem, a potem obronił strzał Staśki z rzutu wolnego.

Opatrzność (a może nie tylko ona...) czuwała nad bramkarzem Bronowianki także w II połowie - w 64 min znakomicie wybił strzał Węglarza z 8 metrów. Za chwilę pomogła mu poprzeczka, po której prześlizgnęła się piłka po strzale Demarczyka. Natomiast w 80 min na drodze do bramki stanął nowy nabytek Bronowianki Jurij Pietuchow (bardzo udany debiut). Był tam, gdzie trzeba było być, żeby wybić głową piłkę, niechybnie zmierzającą do bramki po strzale Mędery.

Bronowianka od 66 min grała w dziesiątkę, po tym jak z dwoma żółtymi kartkami musiał opuścić boisko Małodobry. Gdy była jeszcze w komplecie, próbował strzałów Augustyn - w 49 min z wolnego uderzył tuż obok celu, a strzał z 61 min obronił Stolarski.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty