Zdecydowanie najlepsze humory przed zbliżającymi się świętami mają zawodnicy dwóch zespół Resovii. Zarówno pierwsza, jak i druga drużyna wygrały swoje ostatnie spotkania i przewodzą ligowej tabeli. Dużo do myślenia mają natomiast kadeci ze Stalowej Woli, którzy nie ugrali jeszcze seta.

Najwięcej emocji było w meczu Orlika z pierwszą drużyną z Łańcuta. O losach spotkania musiał rozstrzygnąć trzeci set. Na uwagę zasługuje także wysoka wygrana w drugim secie MOSIRu Jasło z drugą drużyną Karpat.

Mielczanki oraz rzeszowianki nadawały ton rozgrywkom. Za tydzień koniec rundy zasadniczej. Potem play offy. Jest szansa aby ktoryś z tych zespołów odegrał wiodącą rolę w walce o młodzieżowe mistrzostwo kraju. Rzecz w tym aby później nie zmaranować  talentów. To zwłaszcza dotyczy ekipy Stali Mielec. Z czasem można zacząć budować skład w oparciu o własne wychowanki zamiast armię zaciężną.

Emocji w tej kolejce było niewiele. We wszystkich spotkaniach wygrywali faworyci.

Bez niespodzianek. W Leżajsku gospodarze udowodnili,że czynią systematyczne postępy. Byli o krok od pokonania faworyzowanej Resovii.W Mielcu  młodzież także gra coraz lepiej. Oby tak tylko miasto patrzyło na jej potrzeby łaskawszym okiem. Mnóstwo firm z tzw. strefy wolnocłowej, lecz nikt nie kwapi się aby pomóc w odrodzeniu męskiej siatkówki, która w Mielcu posiada bogate tradycje.

Wygrywały faworytki. Jednak najwięcej radości było w Łańcucie. Podopieczne Bożeny Cwynar, wygrały drugi mecz. Warto cierpliwie pracować od podstaw. Czas najwyższy aby miasto także zainteresowało się losem drużyn MKS-u. Tak niewiele potrzeba aby ucieszyć młodzież. Skoro są środki na zagraniczne eskapady dla miejscowych rajców to może uda się i wygospodarować je dla entuzjastów sportu.

Oba swoje meze wygrała pierwsza drużyna KPSu Nowa Dęba. Wyrównany bój gospodynie toczyły tylko z rywalkami z Mielca.

Najwięcej emocji przyniosło spotkanie w Sanoku, gdzie miejscowa drużyna pechowo przegrała z drugim zespołem Resovii. Sanoczanie mogą sobie pluć w brodę bo wygrali dwie pierwsze odsłony, ale ostatecznie to rzeszowianie wracają do domu z kompletem punktów. W dwóch pozostałych pojedynkach bez niespodzianek. Wygrywali faworyci.

Jedyną niepokonaną drużyną pozostają młode siatkarki V LO Rzeszów. Tym razem podopieczne Zbigniewa Barszcza nie dały najmniejszych szans swoim rówieśniczkom z Sanoka.

W tabeli nie nastąpiły zbyt wielkie przetasowania. Nadal liderkami są młode siatkarki z Krosna, które nie straciły jeszcze seta. Na przebudzenie czekają tymczasem Stal Nowa Dęba i Kolbuszowianka. Żadna z tych drużyn nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa.