Avia Świdnik - Stal Sanok 0-1 (0-0)

0-1 Borowczyk 15
Sędziował Marek Kudela (Zamość). Żółte kartki: Kamiński, Farotimi - Spaliński, Faka, Tabisz. Widzów 200.
AVIA: Styżej - Paluszek (15 Farotimi), Pielach, Grzegorczyk, Kubiak - Orzędowski, Pranagal, Rusiecki (85 
Jeleniewski), Mazurek - Kamiński (75 Gralewski), Habian (56 Burak).
STAL: Psioda - Sumara, Węgrzyn, Łuczka, Faka (78 Pańko) - Tabisz, Zajdel, Kuzicki (12 Kosiba), Kruszyński - Spaliński (46 Nikody), Borowczyk (85 Niemczyk).

Odkąd Stal Sanok objął Piotr Kot ta nie zaznała goryczy przegranej. Mało tego, wyrasta na prawdziwego pogromcę faworytów. Po wygranej w Nowej Sarzynie i remisie z Izolatorem przyszła bowiem kolej na zwycięstwo z Avią i to na jej boisku. - Jakoś tak się dziwnie składa, że lepiej nam się gra na wyjazdach. Uważam, że zagraliśmy dobry mecz i zasłużenie zwyciężyliśmy. Na pewno będzie nam się fajnie wracało do Sanoka, a przed nami naprawdę kawał drogi - cieszył się opiekun sanoczan.

Marcin Borowczyk imponuje ostatnio skutecznością i tym razem ponownie trafił. Jak się później okazało za trzy punkty...Sporo zasługi przy tym golu miał również Michał Zajdel, który podciągnął lewym skrzydłem i idealnie wycofał piłkę do nadbiegającego Borowczyka, który huknął, jak z armaty, a piłka odbiwszy się od poprzeczki wpadła do bramki. Goście mając satysfakcjonujący wynik skupili się na grze z kontry i mogli ukarać słabo grającego rywala. Napastnikom Stali brakowało jednak szybkości w podejmowaniu decyzji i w ten sposób przepadły co najmniej trzy dogodne okazje. Raz brakło również szczęścia, bo piłka po uderzeniu Rafała Nikodego zatrzymała się na słupku. - Avia mnie trochę  zaskoczyła, bo spodziewałem się lepszego rywala. W zasadzie gospodarze zagrozili nam w tym meczu tylko dwa razy -  mówił Piotr Kot. Za pierwszym razem po strzale Mateusza Pielacha piłka minęła bramkę, za drugim natomiast sanoczanom przyszedł w sukurs słupek.

(PM)