Avia Świdnik - Stal Mielec 1-0 (0-0)

1-0 Pydych 67, samobójczy

Sędziował Piotr Burak (Zamość). Żółte kartki: Kleszcz, Pranagal - Wójtowicz. Widzów 300.

AVIA: Styżej - Kleszcz, Grzegorczyk, Pielach, Kubiak - Muszyński (88 Gralewski), Kamiński, Orzędowski, Rusiecki (89 Paluszek) - Mazurek (46 Pranagal), Habian (60 Burak).

STAL: Witkowski - Piotr Mroziński, Kościelny, Paweł Mroziński, Pydych (68 P. Kołacz) - Ciuła (78 Gozdecki), Ryniewicz, Skiba, Wójtowicz (55 Korab) - Kędzior, Góra.

Nie wiedzie się mielczanom w tym sezonie. Podopieczni Janusza Białka jeszcze nie wygrali, na obcych boiskach wywalczyli raptem punkt.

W niedzielę nasza drużyna miała pod górkę na długo przed rozpoczęciem spotkania. Krystian Getinger został w domu z powodu choroby, wirus "łamał" też kilku innych zawodników. Jednak goście mogli ułatwić sobie zadanie - w 4 minucie po strzale głową Kamila Kościelnego obrońca Avii wybił piłkę z linii bramkowej. Krótko potem Kamil Styżej w kapitalnym stylu obronił uderzenia Jakuba Kędziora i Pawła Mrozińskiego. Świdniczanie przebudzili się po 30 minutach i od razu zrobiło się groźnie pod bramką Stali. Grzegorza Witkowskiego uratował wówczas słupek.

Po przerwie gospodarze podkręcili tempo, jednak mielczanie umiejętnie się bronili i nic nie zapowiadało nieszczęścia. Niestety, po jednym z dośrodkowań Krystian Pydych interweniował w polu karnym tak pechowo, że wpakował piłkę do własnej bramki. Po takim ciosie goście już się nie podnieśli.

AL