Pod wodzą Jacka Dobrowolskiego przystąpią do sobotniego meczu przeciwko Kalwariance piłkarze D&R Unia Oświęcim w wadowickiej klasie okręgowej. Po ich ostatniej porażce w Izdebniku (1-4) dymisję złożył Tomasz Wróbel.

Było to już drugie podejście Tomasza Wróbla do rozstania się z oświęcimskim klubem i tym razem postawił na swoim. Pierwszy raz o odejściu mówił po porażce w Gromcu z miejscowym Nadwiślaninem (1-2), beniaminkiem V ligi wadowickiej.

Zespół z Oświęcimia jest bodaj największym rozczarowaniem rozgrywek, bowiem po pozyskaniu strategicznego sponsora mówiło się, że będzie walczyć o czołowe lokaty. Tymczasem zgubił wiele punktów z zespołami teoretycznie słabszymi, a jeśli doliczyć wpadki z ekipami z czołówki, które można było poniekąd wkalkulować, nie dziwi dopiero 12. miejsce zajmowane po 10 kolejkach.

Tomasz Wróbel wiosną po raz pierwszy podjął się seniorskiej pracy, bo wcześniej pracował z młodzieżą w oświęcimskim klubie, sięgając po wicemistrzostwo Małopolski z juniorami starszymi. Jesienią skoncentrował się już tylko na pierwszym zespole. Jak mówił po każdym meczu, fizycznie prezentuje się on dobrze, tylko nie ma szczęścia na boisku.

Trener swoją decyzją o odejściu wprawił działaczy w zakłopotanie, bowiem rynek trenerski o tej porze był mocno przebrany. Jednak przypomniano sobie o Jacku Dobrowolskim, który w połowie wiosny rozstał się z Chełmkiem, kiedy tamtejsi działacze szukali impulsu, by zespół w sezonie reorganizacji rozgrywek trafił do IV ligi. Nie udało się, więc Dobrowolski, libiążanin z pochodzenia, „zakotwiczył” tylko jako zawodnik w Błyskawicy Marcówka, występującej w wadowickiej klasie A, w której przed laty był trenerem.

Do końca jesieni Jacek Dobrowolski będzie nie tylko prowadził oświęcimską Unię, ale także wypełni zobowiązania zawodnicze w Marcówce. Po zakończeniu rundy zamierza się skupić tylko na pracy z oświęcimskimi seniorami.

mateo