Garbarnia Kraków - MOSiR Unia Oświęcim 8-1 (4-0)

1-0 Wiertel 2 (samob.)
2-0 Marut 13
3-0 Kalicki 30
4-0 Ropek 33
5-0 Kulanica 55
6-0 Ropek 58
6-1 Wiertel 62
7-1 Kulanica 63
8-1 Kaczor 74 (karny)
Sędziowali: Tomasz Musiał oraz Bronisław Mazur i Artur Daniel. Żółte kartki: Rojek, Marut - Godek, Kwiatkowski.
GARBARNIA: Bruzda (78 Zawartka) - Rojek (60 Barabasz), Kopeć, Mucha, Krajewski, Kokoszka (70 Homoncik), Kaczor (75 Dolczak), Ropek (78 Zygmunt), Kulanica (65 Śwituszak), Kalicki, Marut (60 Torba).
MOSiR: Ratajczak (27 Kwiatkowski) - Wykręt (50 Godek), Szostek, Godawa, Szyjka, Dwornik, Wiertel, Semik, Bednarczyk, Znamirowski, Ochman.

Przewaga Garbarni była miażdżąca. Kłopoty gości zaczęły się już podczas rozgrzewki, kiedy kontuzji doznał Wyroba i do podstawowego składu musiał wejść Wykręt. Na dodatek w 27. minucie urazu nabawił się bramkarz Ratajczak. Zmienił go Kwiatkowski, który jednak zajął miejsce w polu, zaś między słupkami stanął stoper Szostek.

Garbarnia prowadziła w tym momencie 2-0. Najpierw, naciskany przez Kalickiego, wpakował piłkę do własnej siatki Wiertel. W 13. minucie podwyższył wynik Marut, korzystając z asysty Kulanicy. Gol na 3-0 był indywidualną zasługą Kalickiego. Chwilę później Kalicki dośrodkowywał z kornera, a Ropek na dwie raty skierował piłkę do siatki.

W 55. minucie Kulanica strzelił gola po centrze Kaczora. Ropek zdobył swą drugą bramkę przy udziale Kokoszki. Pechowy na początku meczu Wiertel tym razem nie pomylił kierunku i skorzystał z błędu popełnionego przez Bruzdę. Na 7-1 trafił Kulanica z bliskiej odległości, a rozmiary klęski MOSiR-u ustalił Kaczor, który wyegzekwował rzut karny podyktowany za faul na Barabaszu.

- Jestem zdania, podobnie jak trener „Brązowych” Robert Włodarz, że rywalom należy się uznanie za ambitną walkę do końcowego gwizdka. Zapewne ten czynnik uchronił ich od „dwucyfrówki”. Garbarnia bowiem rozegrała doskonałą partię i nie dała MOSiR-owi żadnych szans. Swą wysoką klasę sędziowską ponad wszelką wątpliwość potwierdził arbiter ekstraklasy, Tomasz Musiał - skomentował kierownik drużyny gospodarzy, Jerzy Wojciechowski.

JC