Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Błyskawiczny Malarz, choć wczoraj skończyły się Święta...

Garbarnia Kraków - Raba Dobczyce 6-0 (2-0)

1-0 Malarz 1
2-0 Bajołek 38
3-0 Kawaler 60
4-0 Kuśmierczyk 76
5-0 Kawaler 80
6-0 Mrożek 84

Sędziowali: Radosław Wilk oraz Łukasz Mnich i Mateusz Fic (Kraków). Mecz bez kartek.
GARBARNIA: Wałach - Noworolnik (63 Mrożek), Piechówka, Wlazło (84 Jurecki), Malarz, Kwit (78 Mirończuk), Kuśmierczyk (86 Zimny), Stolarski, Bajołek, Żur (46 Pytel), Kawaler.
RABA: Czarnota - Szlósarczyk, Idzi, Lęckoś, Ziemianin, Baran (55 Piwowarczyk), Ł. Pudlik, Białoń, Szczygieł (60 P. Hyży), Głąb, P. Pudlik.

Jesienią było 7-2 dla Garbarni, dzisiaj rozmiary zwycięstwa nad Rabą były jeszcze wyższe. Mógłby ktoś pomyśleć: po ładnej grze. Nic bardziej mylnego. Bowiem mecz był słaby, choć przy okazji nadzwyczaj jednostronny.

Podopieczni Roberta Włodarza błyskawicznie objęli prowadzenie po potężnym strzale Malarza bodaj z 30 metrów i przy zadziwiającym braku reakcji ze strony bramkarza Raby. Ten gol padł w 45. sekundzie! Później wszystkim rządził totalny chaos. I kiwanie do upadłego. Skutek był taki, że zamiast swobodnego rozwijania akcji rwały się one jedna za drugą. Dopiero przed końcem pierwszej połowy wynik podwyższył przy asyście Żura Bajołek, zresztą na raty.

Po przerwie jakość gry Garbarni nie uległa znaczącej poprawie, za to lepiej było ze skutecznością. Zaczęło się jednak od idealnego dośrodkowania piłki przez Kawalera, ale więcej niż stuprocentową okazję niewiarygodnie zmarnował Bajołek, który z najbliższej odległości "główkował" obok praktycznie pustej bramki.

Na 3-0 podwyższył Kawaler i zrobił to w efektownym stylu. Najpierw wyłuskał piłkę w podbramkowym tłoku, zaś następnie, z rotacją, przymierzył z lewej nogi w górny róg bramki. Kolejny gol padł po dośrodkowaniu Stolarskiego z kornera i strzale głową Kuśmierczyka. Kawaler ustrzelił dublet po nieuchronnej dobitce strzału Stolarskiego. Wynik ustalił Mrożek, który wprawdzie skorzystał z kardynalnego błędu bramkarza, lecz sam pokazał się w tej akcji bardzo ładnie. Po przedryblowaniu z zimną krwią obrońcy Mrożek dokończył egzekucję.

Raba nie przegrała w dwucyfrowych rozmiarach tylko dlatego, że "Garbarze" najwyraźniej byli jeszcze myślami przy świątecznym stole. Drużyna z Dobczyc jednak kilkakrotnie zagroziła bramce Wałacha, który doskonale wygrał pojedynek sam na sam z Białoniem. Wprawdzie lob był niezły, ale interwencja Wałacha jeszcze lepsza.

JC

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty