Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Cracovia podniosła się w Bochni

BKS Bochnia - Cracovia 1-5 (0-2)

0-1 Soprych 19
0-2 Soprych 45
0-3 R. Piszczek 47
1-3 J. Dobranowski 60
1-4 R. Piszczek 70
1-5 Kłusek 87 (karny)
BOCHNIA:
Kolanowski - Stokłosa (20 Kluz), Fasuga, Piech (46 Gawroński), Lewicki - Sacha, Kupiec, Rzepecki, Kubik (70 Krawczyk) - Marut (62 Klesiewicz), J. Dobranowski.
CRACOVIA: Krzeczowski (85 Ciuła) - Zieliński, Starowicz, Sarga, Denert - N. Piszczek, Steblecki (79 Kłusek), Zontek, Soprych (60 Szczepański) - R. Piszczek, Nawrocki (65 Mazanek).

- Mecz miał jednostronny przebieg. Wprawdzie na wąskim i krótkim boisku było dużo chaosu i przypadkowości, ale to my prowadziliśmy grę. Już po pierwszym kwadransie mogło być 4-0 dla nas, ale szans nie wykorzystali R. Piszczek, Nawrocki, N. Piszczek, Steblecki, Soprych - mówi Stanisław Owca, trener Cracovii.

Krakowianie w końcu dotarli do bocheńskiej bramki. W 19. minucie N. Piszczek rzucił prostopadłą piłkę do Soprycha, ten wszedł w pole karne, zastawił się i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. Również Soprych był autorem drugiego gola dla Pasów - "gola do szatni". Po podaniu Stebleckiego do boku, "kiwnął" golkipera gospodarzy i prawą nogą strzelił do siatki.

Tuż po przerwie goście podwyższyli na 3-0, po bardzo ładnej akcji. Z lewej strony, 5 m od narożnika pola karnego, Denert podał do Rafała Piszczka, który uderzył w drugie tempo.

W 60. minucie bochnianie zdobyli honorowego - jak sie okazało - gola. Po dograniu Rzepeckiego J. Dobranowski wykorzystał sytuację "sam na sam". Pasy odpowiedziały dwoma trafieniami. Najpierw Zieliński posłał krosa z prawej strony, a R. Piszczek stojąc tyłem do bramki przyjął piłkę na klatkę piersiową, po czym wbiegł w pole karne i oddał celny strzał. Wynik ustalił niedługo przed końcem Kłusek z karnego za faul na R. Piszczku.

- Przewaga Cracovii nie była aż tak duża jak na to wskazuje wynik - uważa Tomasz Rachwalski, trener BKS-u. - To był mecz walki, ale gra w drugiej połowie była stanowczo za ostra, jak w jakimś meczu derbowym. Sędzia pokazał za mało kartek i teraz pół drużyny mi kuleje...

- Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Cieszę się, że podnieśliśmy się po ostatniej porażce z Garbarnią. I szkoda zarazem, że potraciliśmy tyle punktów, bo gralibyśmy derby z Wisłą o pierwsze miejsce
- żałuje Stanisław Owca, szkoleniowiec Cracovii.

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty