Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Zaległość z jesieni

 

Garbarnia Kraków - Krakus Nowa Huta 1-2 (1-1)

1-0 Stolarski 18

1-1 Kok 39

1-2 Gołdyn 59

Sędziowali: Mariusz Ocieczek oraz Piotr Turcza i Artur Karasiewicz.

GARBARNIA: Kościelnik - Bajołek, Piechówka, Wlazło, Malarz - Dudzicki (57 Kwit), Stolarski (75 Żur), Kasprzak, Kuśmierczyk (46 Noworolnik),  Mrożek (75 Mirończuk) - Pytel (46 Kawaler).

KRAKUS: Michalec - Kopyść, Tabor, Kuligowski, Gołdyn - Dębowski, Piwowarczyk, Kok, Gruszecki (57 Gawęda) - Ryszawy (80 Trzos), Fudali.

 

 

Rozegrany na boisku Nadwiślanu zaległy mecz z rundy jesiennej Małopolskiej Ligi Juniora Starszego przyniósł wyjazdowe zwycięstwo Krakusa nad Garbarnią, choć prowadzenie objął narybek „Brązowych”.

 

Garbarnia objęła prowadzenie po ładnym strzale Mateusza Stolarskiego. Akcję rozpoczął Kamil Bajołek, włączył się w nią Mateusz Pytel, aż Stolarski trafił w lewy róg bramki Artura Michalca. W 39. minucie faulowany był Bartłomiej Kasprzak, arbiter Mariusz Ocieczek słusznie zastosował przywilej korzyści. Za moment nastąpiła niepotrzebna strata piłki przez Pytla, w posiadanie futbolówki wszedł Piotr Kok i zrobiło się 1-1. Kok uderzył w tzw. długi róg bramki.

 

W tej fazie meczu lepiej prezentowali się podopieczni Roberta Włodarza. Garbarnia mogła strzelić jeszcze jednego gola, lecz po „szczupaku” Sławomira Dudzickiego i rykoszecie piłka trafił w słupek. Ale po zmianie stron wyższość Krakusa, którego trenerem jest Maciej Trzcionka, nie podlegała dyskusji. W 59. minucie Marcin Kościelnik sparował przed siebie strzał Koka i dobitka Bogusława Gałdyna z najbliższej odległości była nieuchronna. Nieco później Kościelnik znów wypuścił piłkę i padłby gol, gdyby nie odgwizdanie ofsajdu. Zasadność tej decyzji kwestionowano w obozie Krakusa.

 

Dramatyczne były końcowe minuty, gdy Garbarnia zerwała się do desperackiego ataku. Michalcowi przyszła w sukurs poprzeczka po strzale głową Adriana Piechówki. W kolosalnym zamieszaniu, jakie powstało, niechybnie posłałby piłkę do siatki Mateusz Żur, gdyby jego strzał z kilku metrów nie został w ostatniej chwili zablokowany.

 

JC

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty