Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Piwowarczyk ułożył mecz

Krakus Nowa Huta - Cracovia 2-0 (2-0)

1-0 Kok 2 (karny)
2-0 Piwowarczyk 39

Czerwona kartka: Kurzeja (C, 83).
KRAKUS: Michalec - Biela, Tabor, Dębowski, Kuligowski - Udziela - Kok (75 Gawęda), Piwowarczyk (70 Ryszawy), Gruszecki, Gołdyn - Jagła (85 Fudali).
CRACOVIA: Krzeczowski - Biernat (53 Kurzeja), Potańczyk, Wierzycki, Starowicz - Skawski (46 R. Piszczek), Zontek (80 Zieliński), Radomski (65 Kłusek), Steblecki - Witek, Ścieszka (56 Mazanek).

Bez wątpienia bohaterem meczu był 16-letni Józef Piwowarczyk, pomocnik Krakusa. Zaraz na początku zarobił karnego, a później - po indywidualnej akcji - ustalił wynik na 2-0.

Krakus już w 2. minucie objął prowadzenie. Wspomniany Piwowarczyk dostał prostopadłe podanie, uciekł prawą stroną i został nieprzepisowo zatrzymany przez Starowicza i Wierzyckiego. Działo się to już w polu karnym, więc sędzia podyktował jedenastkę, który wykorzystał Kok.

Trzy minuty później powinno być 2-0 dla gospodarzy. Kok wymanewrował obronę, dograł z linii końcowej na 3. metr, a Udziela chyba tylko... cudem nie trafił do siatki.

Przed przerwą wynik podwyższył Piwowarczyk, który po indywidualnej akcji oddał półgórny, celny strzał z 14-15 metrów.

Cracovia, choć optycznie przeważała, to w I połowie miała tylko jedną okazję, której nie wykorzystał Witek.

Po przerwie "Pasiaki" naciskały, ale bez efektu. Najbliżej powodzenia był Steblecki, który z 18-20 m trafił w poprzeczkę. Krakus był bardziej konkretny pod bramką rywala i mógł dołożyć chociaż jedną bramkę. Najpierw ładną akcję przeprowadził Jagła, wyszedł na czystą pozycję, ale jego strzał odbił bramkarz; piłka spadła pod nogi Gruszeckiego, lecz ten trafił w obrońcę. Później na dalszy słupek zagrał Kok, a Ryszawy minimalnie spóźnił się do podania. I wreszcie Ryszawy po rajdzie prawą stroną znalazł się przed bramkarzem, który złapał oddany z kąta techniczny strzał zawodnika gospodarzy.

- Niewątpliwie mecz nam się ułożył, mogliśmy więc realizować swoją taktykę
- mówi Maciej Trzcionka, trener Krakusa. - Cracovia częściej była przy piłce, dążyła do remisu, ale z jej ataków nic szczególnego nie wynikało. Goście grali wolno i przejrzyście, nie stwarzali sytuacji bramkowych. Atakowali głównie prawą stroną, a my te ataki rozbijaliśmy. W sumie był to szybki i twardy mecz, dużo było walki i biegania...

- Sama dobra postawa nie wystarcza. Niby prowadziliśmy grę, ale nic z tego nie wynikało, bo nie umieliśmy wypracować dogodnych sytuacji. Gospodarze zaskoczyli nas na samym początku i po naszym kuriozalnym błędzie straciliśmy błyskawicznie gola. Druga stracona bramka podłamała moich podopiecznych - skomentował Stanisław Owca, szkoleniowiec Cracovii.

 

rk

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty