MOSiR Unia Oświęcim - Gród Podegrodzie 2-0 (0-0)

1-0 Zieliński 50 (samob.)
2-0 Gzela 87

Sędziował Maciej Pytlowski (Zator). Żółte kartki: Bartula, Gzela - Szajewski, Golonka. Widzów: 30
MOSiR UNIA: Ł. Woźniak - Adamus, Kocoń, Flisek, Tarabuła - Wróbel, Łach, Głowacki, Góra (46 Gzela) - Bartula (70 Pawłowski), Moskwik (81 Wrona).
GRÓD: Reśko - Szajewski, Szewczyk, Golonka, M. Knurowski - R. Knurowski, Bugajski (46 Paweł Żelasko), Olszak, Ciastoń - Zieliński, Piotr Żelasko.

- Najprawdopodobniej wiosną nie przystąpimy do rozgrywek - oto pierwsze słowa Marka Fiuta, trenera Grodu po meczu w Oświęcimiu. - Z jednej strony na pewno główną rolę odgrywają sprawy organizacyjno-finansowe, ale też i jestem zniesmaczony poziomem sędziowania na tym szczeblu rozgrywek. Nie ukrywam, że kilka razy rozjemcy mocno nas skrzywdzili.

Mecz toczył się zgodnie z obowiązującym w Oświęcimiu scenariuszem, czyli miejscowi dominowali, marnując pozycje bramkowe, a przed przerwą nie popisali się Góra, Wróbel oraz Moskwik.
Dopiero po przerwie, po zagraniu z wolnego, Golonka tak nieszczęśliwie wybijał piłkę, że trafił nią w Zielińskiego i ta po bilardowym zagraniu wpadła do siatki.

W 75 min Moskwik ładnym podaniem uruchomił Pawłowskiego, po zagraniu którego na 7 metrze piłkę przepuścił Gzela, więc uderzeniem popisał się Gąsiorek, lecz jeden z obrońców zastąpił na linii Sebastiana Reśkę.
W końcówce goście poszli na całość, a dwukrotnie prawym skrzydłem atakował Piotr Żelasko. Raz po jego zagraniu nikt z partnerów nie sięgnął piłki, a za drugim razem dogrywaną futbolówkę wiatr poniósł nad poprzeczkę. W odpowiedzi Pawłowski zagrał na prawo do Gzeli, którego strzał po długim rogu przypieczętował wygraną oświęcimian.
- Wygraliśmy i tylko to się liczy, bo chłopcy mają prawo być zmęczeni sezonem - podsumował Tomasz Wróbel, trener Unii.

Mateusz Migalski