Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
SMS zapewnił sobie podium

SMS Kraków - Sandecja Nowy Sącz 2-1 (1-1)

0-1 Fałowski 15
1-1 Lizak 45 (karny)
2-1 Bachleda 48

Czerwona kartka: Kapusta (SMS, 80, dwie żółte).
SMS: Radzimowski (46 Potyran) - Kapusta, Gubała, Tomkiewicz, Gil (88 Wsół) - Żywczak, Turczyn (67 Pietras), Lizak, Mrózek - Duda (46 Lupa), Bachleda (60 Pawlak).
SANDECJA: Bieniek - Solarz, Mateusz Młynarczyk, Kulpa, Michalik - Leśniak, Złocki, Grębski, Lupa (65 Klóska) - Wilk, Fałowski.

Po dramatycznym meczu SMS pokonał Sandecję i zapewnił sobie miejsce na podium MLJS po rundzie jesiennej.

Spotkanie skończyło się dobrze dla krakowian, ale lepiej zaczęło dla gości, którzy w 15. minucie objęli prowadzenie. Do centry z kornera na dalszy słupek wyskoczył Fałowski i głową przelobował bramkarza. SMS starał się wyrównać i uczynił to tuż przed przerwą. Po rzucie wolnym doszło do przepychanki w polu karnym sądeczan, sędzia uznał, że Gubała był trzymany za koszulkę i podyktował jedenastkę. Pewnie ją wykorzystał Lizak.

Zaraz na początku II połowy gospodarze zdobyli zwycięskiego - jak się okazało - gola. Lizak z lewej strony rzucił prostopadłą piłkę do Bachledy, a ten w sytuacji "sam na sam" uderzył celnie w "krótki" róg.

- Do przerwy graliśmy pod wiatr, ale częściej przebywaliśmy na połowie rywali niż oni na naszej - mówi Paweł Zegarek, trener SMS-u. - Sandecja miała dwie, trzy okazje, z których jedną wykorzystała. My staraliśmy się doprowadzić do remisu i to nam się udało. A po przerwie mecz nam się dobrze ułożył, bo szybko strzeliliśmy gola. W miarę upływu czasu goście grali coraz bardziej agresywnie i do przodu. Przez ostatnie 10 minut broniliśmy się w dziesiątkę, ale "dowieźliśmy" wygraną do końcowego gwizdka. Mieliśmy nawet świetną szansę na 3-1, gdy po kontrze Pietras ograł obrońcę i mając przed sobą tylko bramkarza uderzył w jego nogi. Sądeczanie w końcówce nie stworzyli stuprocentowej sytuacji.

Sandecja po utracie drugiego gola zaczęła grać coraz bardziej ofensywnie i miała parę okazji, by doprowadzić do remisu. W czystej sytuacji znalazł się Fałowski, który przelobował bramkarza, ale trafił w boczną siatkę. W 80. minucie arbiter podyktował rzut wolny pośredni przeciwko gospodarzom za podanie do bramkarza. To był jeden z bardziej dramatycznych momentów w tym meczu. Krakowianie stanęli całym zespołem w bramce, ale przy strzale za wcześnie wybiegł Kapusta i został ukarany żółtą kartką (była to już druga na jego koncie, w efekcie opuścił boisko). Przy powtórce Wilk trafił w stojącego w bramce Gila, a dobijający Fałowski w Lizaka. Gospodarzom udało się wyjść cało z tej opresji...

- Nie zasłużyliśmy na porażkę, bardziej sprawiedliwy byłby remis
- stwierdził Janusz Świerad, trener Sandecji. - Obie drużyny miały mniej więcej podobną ilość sytuacji bramkowych. Jeszcze w końcówce mogliśmy wyrównać, ale Młynarczyk w 88. minucie nie wykorzystał dobrej okazji. Przemilczę decyzję o karnym dla gospodarzy, pracę sędziego w tym meczu skomentowałbym tak: z trójki arbitrów zdecydowanie najlepszy był boczny, czyli sędziujący awaryjnie Marek Salamon, trener juniorów młodszych SMS-u... Tylko do niego nie mam żadnych zastrzeżeń. Nie usprawiedliwiam  się, ale miałem dziś kłopot ze składem. Z różnych powodów brakowało między innymi Nowaka, Zawiślana czy Cisonia. Ledwo wyrwałem z czwartoligowej rezerwy Sandecji Fałowskiego, dzięki temu było nas dwunastu...

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty