Górnik Wieliczka - SMS Kraków 1-0 (0-0)

1-0 Ptak 79
GÓRNIK: Kociołek - Rudnik, Jesiąka, Wyroba, Jaworski - M. Kubala (66 Pieprzyk), Górecki, Bułat, Sowicki (66 Kawulka) - Ptak (90 Ł. Kubala), Gabryś (90 Włodek).
SMS: Radzimowski - Wsół, Kapusta, Tomkiewicz, Gil - Turczyn, Mrózek, Lizak, Lupa (70 Migas) - Stańczyk (60 Pietras), Pawlak (70 Serafin).

Zwycięski gol dla Górnika padł na 11 minut przed końcem. Bułat z wolnego posłał głęboką wrzutkę, zamykający akcję Wyroba podał wzdłuż piątego metra, a Ptak dopełnił formalności.

I połowa przebiegała pod lekkie dyktando SMS-u, który miał jedną dobrą okazję. Lizak znalazł się na dobrej pozycji, strzelił z kąta, ale bardzo dobrze zachował się bramkarz Górnika. Wieliczanie dwa razy byli blisko powodzenia. Najpierw Górecki zgrał piłkę M. Kubali, ale ten z 13 m nieczysto w nią trafił. Później, po centrze Bułata z kornera, nie pilnowany Jesiąka główkował z 5 m, lecz niecelnie.

W drugich 45 minutach lekką przewagę miał z kolei Górnik, zdobywając gola po akcji ze stałego fragmentu.

- Przy stanie 1-0 SMS się otworzył i mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik, ale się nie udało - mówi Maciej Musiał, trener Górnika. - SMS też przeprowadził bardzo ładną akcję, lecz nie zdołał wyrównać. W sumie, to chyba my mieliśmy dziś lepsze okazje do strzelenia bramki.

- Górnik miał dziś więcej szczęścia i zdobył trzy punkty - stwierdził Paweł Zegarek, trener SMS-u. - Gra toczyła się głównie w środku pola, a gospodarze wykorzystali jedną sytuację po stałym fragmencie i wygrali. Byliśmy dziś osłabieni brakiem pauzujących za kartki Bachledy i Żywczaka oraz kontuzjowanych Szymczyka i Dudy.

rk