MOSiR Unia Oświęcim - Kmita Zabierzów 2-2 (2-2)

1-0 Bartula 5, karny
1-1 Królikowski 19
2-1 Wróbel 35
2-2 Domurat 43
Sędziował Łukasz Korczyk (Oświęcim). Żółte kartki: Królikowski, Kowalik.
UNIA: Ł. Woźniak - Gąsiorek, Flisek, Adamus, Tarabuła - Wróbel, Głowacki, Łach, Moskwik - Gzela (46 Góra) Bartula (66 Pawłowski)
KMITA: Herdzik - Denert (46 Ramut), Ćwięczek, Wysokiński, Królikowski - Kuflik, Sochacki (74 Duniec), Kowalik, Kajak - Zając, Domurat.

Trzeba przyznać, że gdyby miejscowi byli skuteczni, powinni wygrać w pokaźnych rozmiarach. Najbardziej w ich szeregach niepocieszony był Paweł Moskwik, który po przerwie zmarnował trzy doskonałe okazje bramkowe. W 55 min trafił w poprzeczkę, kończąc akcję prawą stroną Wróbla, którą zamknął Góra, zagrywając piłkę na 7 metr.
Pięć minut później ponownie Moskwik, znalazł się tuż przed polem bramkowym, ale jego strzał bardziej przypominał podanie do bramkarza, a dogrywał mu Bartula.
Jeszcze 67 min Moskwik, wychodził na samotne spotkanie, ale przy próbie minięcia bramkarza piłka mu odskoczyła i szansa na gola przepadła.

W 85 min po strzale z wolnego Wróbla żadnemu z miejscowych piłkarzy nie udało się dojść do piłki, której nie zdołał opanować Herdzik.
Jeszcze w 95 min prawą stroną urwał się Wróbel, ale Herdzik przytomnym wyjściem wybił piłkę. - Tylko z tych sytuacji wynika, że ten remis jest dla nas porażką - ocenił Tomasz Wróbel, trener oświęcimian.
- Zdobyliśmy punkt dzięki konsekwentnej taktyce - powiedział Piotr Powroźnik, trener Kmity. - Przyznaję, że więcej z gry mieli gospodarze, ale to nam udało zdobyć punkt.

- Straciliśmy dwa punkty, dając się dwukrotnie zaskoczyć przy stałych fragmentach gry - ocenił Tomasz Wróbel, trener Unii.

W końcówce zabierzowianie mogli pokusić się o wygraną, ale najpierw szarżę Kuflika przerwał Gąsiorek, a przy kontrze Zająca, wyprowadzonej w 90 min, sędzia odgwizdał spalonego.

Mateusz Migalski