Okocimski Brzesko - Cracovia 2-1 (1-0)

1-0 Słomka 35
2-0 Curyło 75
2-1 R. Piszczek 80
OKOCIMSKI: Pitaś - Mirski, Curyło, Bieniek, Żak - Kania, Baran (75 Wyczesany), Krzak, Bibro (75 Legutko) - Słomka (83 Kizior), Klisiewicz (90 Wójtowicz).

CRACOVIA: Krzeczowski - N. Piszczek, Biernat, Potańczyk, Szczepański (60 Bicz) - Romanek (80 Widzisz), Zontek, Steblecki, R. Piszczek - Nawrocki (46 Darowski), Ścieszka.

- Okazało się dziś, że z każdym można powalczyć - stwierdził Marek Małysa, trener Okocimskiego. - Chłopcy chcieli bardzo odrobić straty po porażkach z Unią Oświęcim i Sandecją. Bardzo chcieli wygrać i rzeczywiście powalczyli o to zwycięstwo. Może Cracovia była częściej w posiadaniu piłki, ale nadrobiliśmy to ambicją. Wzmocnił nas dziś w pomocy Krzak, który po urazie kolana dochodzi do siebie i wkrótce zapewne powróci do zespołu seniorów.

Okocimski objął prowadzenie w 35. minucie. Baran przelobował obrońców, a Słomka przyjął piłkę i z drugiego kontaktu uderzył obok bramkarza. Na kwadrans przed końcem podwyższył Curyło, który po centrze Krzaka z wolnego z prawej strony, głową uprzedził interweniującego bramkarza. Pięć minut później Cracovia uzyskała kontaktową bramkę - prostopadłe podanie Bicza wykończył R. Piszczek.

- Zagraliśmy chyba najgorszy mecz w tym sezonie. Mimo przewagi zasłużenie... przegraliśmy. Nie stwarzaliśmy tym razem sytuacji bramkowych, bo na stojąco nie da się wygrać - skomentował Stanisław Owca, trener Cracovii.

rst