Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Helikopter opóźnił mecz w Bochni2011-04-20 19:50:00

Mecz rozpoczął się z 30-minutowym opóźnieniem, bowiem na krajowej czwórce doszło do groźnego wypadku samochodowego. Ofiara w wyniku obrażeń musiała zostać przetransportowana do szpitala w Krakowie helikopterem, który lądował na płycie boiska.


MLJS: BKS Bochnia - Górnik Wieliczka 1-1 (0-1)

0-1 Winiarski 29 (wolny)
1-1 Kupiec 73 (karny)

Sędziował Tomasz Kita (Brzesko). Żółte kartki: Kartki: Fasuga, Kupiec, Sacha (B) - ? (G).
BKS: Data - Stokłosa, Fasuga, Piech, Lewicki - Kupiec, Rzepecki, Kubik (86 Adamczyk), Marut, Kwarta (46 Sacha) - Kluz (75 Gawroński).
GÓRNIK: Kociołek - Winiarski, Rudzik, Wyroba, Bilski (68 Sowicki) - M. Kubala (46 Gabryś), Bułat, Ptak (85 Pieprzyk), Jaworski - Górecki, Czapeczka.

Mecz rozpoczął się z 30-minutowym opóźnieniem, bowiem na krajowej czwórce doszło do groźnego wypadku samochodowego. Ofiara w wyniku obrażeń musiała zostać przetransportowana do szpitala w Krakowie helikopterem, który lądował na płycie boiska.

Mecz obfitował w walkę, ale sytuacji również nie brakowało. W 15. minucie ładnym rajdem popisał się Kupiec, którego strzał końcówkami palców obronił Kociołek. Wynik otworzył Winiarski precyzyjnym uderzeniem z wolnego w samo "okienko" z 22-23 metrów. Bocheński mógł szybko odpowiedzieć, jednak wychodzącemu na czystą pozycję Fasudze wyraźnie przeszkodził stojący na pozycji spalonej Kwarta i szansa przepadła. Do przerwy w sytuacji "sam na sam" był Czapeczka, jednak kapitalną interwencją popisał się bramkarz bochnian. Ponadto po rzucie rożnym Bułat trafił w słupek.

Druga część rozpoczęła się od mocnego naporu gospodarzy, którzy ustawili się wysoko pressingiem i próbowali odrobić straty. Najpierw głową próbował Kubik, a chwilę później zbyt lekko z dystansu uderzył Kupiec. W 65. minucie ładnie prostopadle nad obrońcami zagrał Kubik, Sacha wpadł w pole karne i odegrał do Maruta, jednak ten przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 73. minucie wielicki bramkarz Kociołek podczas rzutu rożnego odepchnął nieprzepisowo stojącego przed nim Lewickiego i sędzia wskazał na "wapno". Do remisu doprowadził zatem Kupiec, jednak bramkarz wyczuł jego intencje.

W drugiej części meczu Górnik nie miał wielu szans i zagrożenie pod bocheńską bramką wynikało głównie ze stałych fragmentów gry.

- W pierwszej połowie graliśmy ospale, Górnik oddał dwa strzały, w tym jeden z wolnego, z którego padła bramka. Po przerwie zastosowaliśmy pressing, mieliśmy dużo sytuacji po rzutach wolnych czy rożnych, ale zdobyliśmy tylko jednego gola - skomentował Tomasz Rachwalski, trener bochnian.

- Do przerwy uzyskaliśmy dużą przewagę, przeciwnik prawie nie wychodził z własnej połowy. W drugiej połowie więcej z gry mieli gospodarze, ale praktycznie nie stwarzali zagrożenia pod naszą bramką. Nie mając żadnej sytuacji bochnianie jednak zremisowali, bo całkowicie niezrozumiale zachował się nasz bramkarz, który przed stałym fragmentem odepchnął zawodnika BKS-u i sędzia podyktował karnego. Czuję niedosyt, bo powinniśmy ten mecz wygrać - to opinia Macieja Musiała, trenera Górnika.

ds2, rst




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty