- Wygraliśmy 7-1, ale wynik mógł być wyższy - mówi Stanisław Owca, trener Cracovii.

MLJS: Cracovia - Gród Podegrodzie 7-1 (2-0)

1-0 Ścieszka 4
2-0 R. Piszczek 8 (karny)
3-0 Nawrocki 58
4-0 R. Piszczek 63
5-0 Nawrocki 67
6-0 Kłusek 73
7-0 Denert 74
7-1 Golonka 90
CRACOVIA: Krzeczowski - Widzisz, Potańczyk, Mołdawski, Denert (75 Herdecki) - Dobrzański, Kłusek, Steblecki (66 Zieliński), Ścieszka (68 Starowicz) - R. Piszczek, Nawrocki (73 Szczepański).
GRÓD: Reśko - Szewczyk, Samek (77 Łatka), Majerski (75 P. Zieliński), M. Knurowski, R. Knurowski, Olszak (46 Bugajski), Golonka, Żelasko, Płachta (46 Ciastoń), A. Zieliński (85 Żelazko).

Pasy zaczęły doskonale, bo po 8 minutach prowadziły 2-0. - Pierwsze pół godziny było z naszej strony zadowalające, ale nas za bardzo uspokoiło. Nie wykorzystaliśmy wielu doskonałych sytuacji jakie mieli Ścieszka, Piszczek, Nawrocki czy Kłusek. W efekcie zrobiła się nerwówka, bo goście zaczęli szarpać. Na szczęście w drugiej połowie chłopcy wzięli się do roboty... - kończy szkoleniowiec krakowian.

Gole dla gospodarzy padały w większości po składnych akcjach. Bodaj najładniejszego zdobył Denert - po jego strzale z 20 metrów piłka odbiła się od słupka i wpadła w samo "okno".

Goście zaliczyli honorowe trafienie w ostatniej minucie meczu. Golonka dostał podanie z głębi pola od Bugajskiego, po czym w sytuacji "sam na sam" przelobował bramkarza.

- Jestem zdegustowany poziomem sędziowania - skarży się Marek Fiut, trener Grodu. - To nasz najsłabszy mecz wiosną, ale może potoczyłby się inaczej gdyby nie arbitrzy. Karny dla gospodarzy był problematyczny. Z kolei w 15. minucie należała się jedenastka nam. Sędzia asystent sygnalizował ją chorągiewką, ale główny był innego zdania. Wreszcie trzeci gol dla Cracovii padł z pięciometrowego spalonego. Jak straciliśmy tę bramkę, to chłopcy całkiem się poddali...

rst