Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Męska rozmowa trenera Zegarka2011-04-13 22:25:00

MLJS: SMS Kraków - Unia Tarnów 4-1 (1-1)

1-0 Bachleda 12
1-1 Kisiel 26 (karny)
2-1 Kapusta 55
3-1 Kozioł 59
4-1 Pawlak 86
SMS:
Potyran - Wsół, Kapusta, Gubała (40 Tomkiewicz), Gil - Mrózek, Kozioł (78 Sajdak), Pietras (60 Serafin) - Lupa (55 Duda), Żywczak (86 Tęczar), Bachleda (75 Pawlak).
UNIA: Łukasik - Gruszka, Urbanek, Dawid Sikorski, Daniel Sikorski - Orlik (60 Chmielarz), Szczerba - Wiśniowski (80 Domagała), Sojda, Gąsawski (55 Małysiak) - Kisiel (75 Nowak).

Początkowo przeważała Unia, ale gola zdobył... SMS. Bachleda dostał w 12. minucie prostopadłe podanie od Żywczaka, wszedł w pole karne, minął obrońcę i z zerowego kąta (!) huknął z 5 metrów pod poprzeczkę!

Gdy z kolei krakowianie zaczęli przejmować inicjatywę, bramkę strzeliły "Jaskółki". Kisiel okazał się za szybki dla Gubały, został przez niego nieprzepisowo powstrzymamy i po chwili pewnie wykonał karnego.

W pierwszym kwadransie II połowy gospodarze zdobyli dwa gole. Najpierw po rzucie wolnym, bitym przez Mrózka, nogę dołożył Kapusta. Niebawem podwyższył po indywidualnej akcji Kozioł, uderzając z narożnika szesnastki prawą nogą w "długi" róg. Sukces SMS-u przypieczętował w końcówce Pawlak, który pięknym "szczupakiem" wbił piłkę do siatki. Gol ten padł po zespołowej akcji, strzelcowi idealnie podał Duda.

- Unia zaczęła ten mecz dobrze taktycznie, goście solidnie grali strefą 4-4-2, mądrze podchodzili do pressingu, ale popełnili błąd i w okresie ich przewagi to my zdobyliśmy gola - komentuje Paweł Zegarek, trener SMS-u. -  Gra się wyrównała, ale z kolei błąd popełnił nasz środkowy obrońca i zrobiło się 1-1. Generalnie gra toczyła się w środku pola, dużo było walki o piłkę. W przerwie przeprowadziłem z zawodnikami męską rozmowę. Zaczęli grać dużo szybciej, rozwinęli skrzydła i przyszły efekty bramkowe. O pierwszej połowie w naszym wykonaniu lepiej zapomnieć, ale druga była już bardzo dobra.

- Pierwszą połowę zagraliśmy dobrze taktycznie
- mówi Daniel Bartkowski, trener Unii. - Mieliśmy kilka dobrych sytuacji. Kisiel był "sam na sam", Sojda uderzył w poprzeczkę, Wiśniowski z bliska nie trafił do bramki. I gdy kontrolowaliśmy grę, straciliśmy gola... Po przerwie też mieliśmy przewagę, ale gospodarze strzelili nam bramkę po stałym fragmencie, odkryliśmy się i straciliśmy kolejne gole. Myślę, że remis byłby bardziej sprawiedliwy w tym meczu.

rst




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty