Wisła Kraków - Dalin Myślenice 7-0 (4-0)

Gole: Uryga 2, Arian 2, Michalski, Kaganek, Owczarczyk
WISŁA: Kocoń - Popowicz (32 Rodziewicz), Moskal, Arian, Ślęczka - Kaganek, Czapa (46 Owczarczyk), Michalski, Litewka - Pułka, Uryga.
DALIN: Wacławik - G. Bałucki, Burkat, Jamka, Żaczek - Madej, Ogrodny, E. Bałucki - Nowak, Kostruch, Górka oraz Grzesiak, Żądło, Pyzio.

- Dalin zaczął mecz bardzo ofensywnie, dosłownie się nas rzucił - mówi Dariusz Marzec, trener Wisły. - Trochę się zdenerwowałem, gdy moi podopieczni cofnęli się do defensywy, ale na szczęście nie trwało to długo. Rywale chcieli na nas wywrzeć presję i nawet mi się podobało takie podejście trenera Dalinu, bo uczy ofensywnego futbolu. Tyle że na nas jest ciężko wywrzeć presję...

Po kwadransie ataków gości bramkę zdobyła Wisła. Po wrzutce z kornera na "długi" słupek Michalski pięknie złożył się do piłki i uderzył celnie z woleja.

- Jeszcze do stanu 3-0 Dalin próbował nawiązać walkę, ale po przerwie już dominowaliśmy. Wszystkie nasze gole były ładne, ładne i ciekawe były też nasze akcje. Jestem zadowolony z gry mojej drużyny - dodał trener Marzec.

Dalin grał pod kierunkiem nowego trenera - Tomasza Szarlińskiego, związanego do tej pory z Cracovią. Dotychczasowy szkoleniowiec Kazimierz Wincenciak prowadzi obecnie w myślenickim klubie juniorów młodszych.

- Mecz mógł się całkiem inaczej potoczyć, gdybyśmy w pierwszym kwadransie wykorzystali dwie stuprocentowe sytuacje. Byłoby wówczas 2-0 dla nas. Kolejne okazje zmarnowaliśmy przy stanie 0-1 i 0-2, a później chłopcy "padli" psychicznie - tłumaczy trener Szarliński.

Mecz odbył się na boisku SMS-u Kraków.

rst