Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
8 goli Sandecji w Dobczycach2010-11-17 19:56:00

W zaległym meczu 7. kolejki Sandecja rozgromiła w Dobczycach miejscową Rabę.


Raba Dobczyce - Sandecja Nowy Sącz 1-8 (1-2)

1-0 D. Nowak 22
1-1 J. Nowak 23
1-2 Serafin 39
1-3 J. Nowak 49
1-4 Fałowski 55
1-5 Serafin 65
1-6 Fałowski 71
1-7 Szczepański 79
1-8 Fałowski 84
Sędziował Piotr Jasek (Myślenice). Żółta kartka: Wilk. Widzów 30.
RABA: Orlicki - Czarnota, Zborowski, Lęckoś, Białoń - Pudlik, Hyży, Mistarz, Mazurkiewicz - D. Nowak - Suder.
SANDECJA: Bieniek - Solarz, Mateusz Młynarczyk (77 Złocki), Kulpa, Słaby (72 Smaga) - Szeliga (46 Fałowski), Zawiślan (75 Grębski), Wilk, Nowak (80 Zając) - Szczepański, Serafin.

Spotkanie rozpoczęło się później niż planowano, gdyż na zawody nie dojechali wyznaczeni (albo i nie) sędziowie.

Pierwszy kwadrans meczu był w miarę wyrównany, oba zespoły stworzyły sobie w tym czasie po jednej dobrej sytuacji. Bramki jednak nie padły, bo w obu przypadkach strzelającym (Suderowi i Serafinowi) zabrakło precyzji.

Co nie udało się tej dwójce udało się... Nowakom. Najpierw Dariusz Nowak wykorzystał podanie Sudera z prawej strony pola karnego i bardzo ładnie uderzył z 5 metrów w "krótki" róg. Radość zawodników Raby trwała zaledwie kilkadziesiąt sekund. Zaraz po wznowieniu gry goście przeprowadzili szybką akcję środkiem pola, Jakub Nowak dostał prostopadłe podanie od Szczepańskiego i w sytuacji "sam na sam" przelobował bramkarza. Goście widząc, że obrona Raby nie tworzyła dziś monolitu raz po raz szturmowali bramkę dobczyckiego beniaminka. Jednak w sukurs Orlickiemu najpierw "przyszła" poprzeczka (po strzale Szeligi), a następnie jeden z zawodników... przyjezdnych (Solarz), który z 5 m nie trafił do pustej bramki.

Po tych niepowodzeniach, w 39. minucie sądeczanie w końcu wyszli na prowadzenie. Piłkę uderzoną przez J. Nowaka bramkarz odbił przed siebie, z dobitką pospieszył Serafin, który najpierw trafił w obrońcę i dopiero za drugim razem do siatki.

- Trochę się obawiałem meczu z Rabą, gdyż potrafiła u siebie wygrać z silnymi rywalami, w tym z SMS-em. I pierwsza połowa te moje obawy potwierdziła, choć na pewno byliśmy lepsi. Raba prezentowała się jednak bardzo dobrze i w przerwie mocno mobilizowałem chłopaków
- mówi Janusz Świerad, trener Sandecji.

Goście faktycznie mocno się sprężyli. Szybko zdobyli dwa gole i w tym momencie Raba się poddała. Najpierw po centrze Wilka z kornera celnie główkował rozgrywający bardzo dobre spotkanie J. Nowak. Po chwili J. Nowak dograł z lewej do Fałowskiego, który z 5 metrów uderzył do pustej bramki. Trener gospodarzy grzmiał na swoich podopiecznych mówiąc: "stójcie i patrzcie się dalej". A podopieczni trenera Świerada nie odpuszczali i do końca chcieli strzelić jak najwięcej goli. Rządzili i dzieli Fałowski ze Szczepańskim, ten pierwszy zanotował hat-trick.

- Drugą połowę zagraliśmy fantastycznie. Miałem dziś silny skład, szkoda, że nie zawsze tak było, bo mielibyśmy parę punktów więcej
- stwierdził na koniec trener Janusz Świerad.

Dla Raby była to najwyższa porażka w tym sezonie...

- Cóż po takim meczu można powiedzieć... Drużyna gości była dużo lepsza i wygrała zasłużenie - skwitował Zbigniew Bojko, trener Raby.

RK, BARP




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty