Raba przegrała w debiucie w MLJ, ale spisywała się dzielnie; przy lepszej skuteczności i większym szczęściu mogła uzyskać z powodzeniem korzystniejszy rezultat.

Raba Dobczyce - Unia Tarnów 0-1 (0-1)

0-1 Szymon Adamski 35 (karny)
Sędziował Maciej Koster. Widzów 100.
RABA: Mazurkiewicz - Gabryś, Szlósarczyk, Czarnota, Mistarz - Nowak, Pudlik (65 Michalec), Kabaja,  Zborowski - Flak, Suder.
UNIA: Pięta - Gruszka, Dawid Sikorski, Kaleta, Urbanek - Chmielarz (60 Gąsawski), Sojda, Tarkowski, Daniel Sikorski (85 Furmański) - Kisiel (75 Tyrka), Adamski.

Mecz miał wyrównany przebieg, toczyła się wymiana ciosów, obie drużyny miały sytuacje bramkowe. Unia wykorzystała jedną i wygrała. Po faulu na Sojdzie karnego celnie wyegzekwował Adamski.

- Mieliśmy jeszcze pięć czystych sytuacji - mówi Daniel Bartkowski, trener Unii, który zastępował w tej roli Grzegorza Tyla. - W pierwszym kwadransie tuż nad poprzeczką główkował Dawid Sikorski, a Sojda nie wykorzystał szansy z 8 metrów. Później sam na sam był Kisiel, a z pola bramkowego przestrzelili Sojda i Chmielarz.

Gospodarze grali często długie piłki, z pominięciem drugiej linii, na szybkiego napastnika Flaka, który dochodził do sytuacji, ale nie miał szczęścia pod bramką Unii. Kilku okazji nie wykorzystał też Suder. Gdyby Raba była bardziej skuteczna, to mogłaby odnieść zwycięstwo w debiucie w MLJ.

rst