Garbarnia Kraków - Kmita Zabierzów 2-4 (0-3)

0-1 Burzyński 3, karny
0-2 Burzyński 38
0-3 Podolecki 40
1-3 Kawaler 78
1-4 Burzyński 82
2-4 Krzywda 87, samob.
Sędziowali: Piotr Gajewski oraz Rafał Gruszecki i Tomasz Patalita. Żółte kartki: Malarz i Zawartka dla Garbarni, 4 kartki dla Kmity.
GARBARNIA: Feret-Guja (12 Wróbel) - Rymarczyk, Zawartka (74 Noworolnik), Krzeszowiak, Malarz - Dudzicki, Zelek, Biernacik, Homoncik - Pytel (70 Kawaler), Kłapcia.
KMITA: Mucha - Koperny, Śliwiński, Krzywda, Królikowski - Figiel, Skóra, Podolecki, Wszołek - Hajduk, Burzyński. Ponadto grali: Sajdak, Ryło, Matysik, Musiał, Sochacki.

Jak informuje kierownik drużyny Garbarni, Jerzy Wojciechowski, mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem, z powodu braku kart zdrowia zawodników Kmity. Pierwsza groźniejsza akcja Kmity zakończyła się podyktowaniem rzutu karnego za faul Zawartki na Wszołku. Winowajca otrzymał żółtą kartkę, zaś skutecznie wykonał „jedenastkę” Burzyński. Przy próbie obrony tego strzału nabawił się kontuzji biodra bramkarz Garbarni Feret-Guja, który niebawem został zastąpiony przez Wróbla.

Burzyński podwyższył rozmiary zaliczki Kmity, gdy po centrze Figla z prawej strony strzelił bezpośrednio do siatki. Za chwilę Figiel znów dośrodkował, przy chwytaniu piłki ewidentny błąd popełnił Wróbel, strącając futbolówkę na poprzeczkę. Nadbiegający Podolecki dopełnił głową formalności.

W 78. minucie błąd popełnił jeden z obrońców gości, piłka przelobowała bramkarza Muchę i Kawaler znalazł się w łatwej sytuacji. Wkrótce jednak Burzyński znakomicie wykonał rzut wolny zza narożnika pola karnego i padła bardzo efektowna bramka dla Kmity. Krótko przed końcowym gwizdkiem lewą stroną szarżował Kawaler, który w polu karnym starał się dograć piłkę do Kłapci, jednak po niefortunnej interwencji Krzywdy na 5. metrze padł samobójczy gol. Ale bez większego znaczenia, bowiem zwycięstwo Kmity było niezagrożone.