Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
Strzelił dla Wisły, a brata ma w Garbarni

Wisła Kraków - Garbarnia Kraków 1-0 (0-0)

1-0 Paweł Stolarski 72

Żółte kartki dla Garbarni: Dolczak, Bruzda, Kalicki.
WISŁA: Gadawski - Bierzało (70 Oleksa), Lepiarz, Downar-Zapolski, Szywacz - Lech (41 Stolarski), Sosin (41 Małkiewicz), Prażnowski, Drożdż - Sarga (50 Przebinda), Kościelniak.
GARBARNIA: Bruzda - Rojek, Kopeć, Ropek, Krajewski, Kaczor (70 Ząbczyk), Dolczak (60 Wilk), Rakowski (74 Torba), Kulanica (55 Kokoszka), Kalicki, Marut (43 Przebinda).

Jedyny gol meczu padł w 72. minucie. Świeżo wprowadzony na boisko Oleksa w swojej pierwszej akcji pociągnął prawą stroną, po czym wrzucił piłkę nad bramkarzem i obrońcą do Stolarskiego, a ten lewą nogą skierował ją do siatki.

- To był mecz walki, obie drużyny włożyły w grę maksimum zaangażowania, co przy upalnej pogodzie jest godne podkreślenia. Spotkanie na pewno mogło się podobać kibicom. Mieliśmy jeszcze parę bardzo dobrych sytuacji, gole mogli strzelić choćby Kościelniak czy Drożdż. Ale i Garbarnia miała swoje okazje, więc różnie ten mecz mógł się ułożyć. Ogólnie rzecz biorąc, to my jednak przeważaliśmy, byliśmy lepszym zespołem i zasłużyliśmy na zwycięstwo - skomentował Jacek Matyja, trener Wisły.

Trener juniorów młodszych Garbarni, Stanisław Śliwa, uważa zwycięstwo Wisły za zasłużone:
- Była ciężka pogoda do grania, ponadto moi chłopcy zawsze mieli problemy z przystosowaniem się do murawy na SMS-ie. Do przerwy bardzo wyraźną przewagę w polu posiadali rywale, Garbarnia grała w tej fazie znacznie poniżej możliwości. Jedyną okazję, zresztą pierwszą w meczu, miał Kulanica, lecz bramkarz Wisły ładnie obronił. Z kolei bardzo dobrze broniący niemal w całym meczu - poza jednym wyjątkiem - Bruzda skrócił kąt w innej sytuacji i zapobiegł naszej utracie gola.
- Po przerwie było bez porównania lepiej, dobry skutek odniosły dokonane zmiany. Przeprowadzono kilka ciekawych akcji oskrzydlających, choć bez dokładności w końcowym stadium. Wisła przesądziła sprawę w okolicznościach, które obciążają praktycznie cały blok obronny Garbarni. Ropek pozwolił na dośrodkowanie, pomylił się w ocenie sytuacji Bruzda, w końcu z siedmiu metrów trafił do siatki Paweł Stolarski. Reprezentant kraju i akurat brat naszego juniora starszego, Mateusza.
- Już w końcówce meczu i po centrze Ropka w idealnym położeniu znalazł się Rojek, ale zamiast lekko trącić piłkę głową przeniósł nad poprzeczką. A po chwili mogło być 2-0. Piękny strzał z 16 metrów oddał Stolarski, ale interwencja Bruzdy była jeszcze lepsza
- zakończył trener Śliwa.

rst, cst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty