Karpaty Siepraw - SMS Kraków 1-1 (0-0)

1-0 Bidziński 45
1-1 Widz 51
SMS: Janas - Antolak, Kruszec, Stojke, Gąsiorek - Chłoń, Rudziński, Stróżyk, Kret (35 Mrożek) - Habryn (75 Dziadura), Walaszek (41 Widz).

Pierwsza połowa była wyrównana, Karpaty grały ładnie piłką i nie ustępowały faworyzowanym gościom. Zaraz po przerwie gospodarze objęli prowadzenie. Po dalekim odkopie od bramki sieprawian, obrońcy SMS-u przyglądali się pod słońce lecącej piłce, bramkarz krzyknął "moja", ale jej nie dotknął, gdyż uprzedził go Bidziński pakując do siatki.

Krakowianie szybko wyrównali. Widz przepchał obrońcę i wykorzystał sytuację "sam na sam".

- Od tego momentu uzyskaliśmy dużą przewagę i siedzieliśmy na połowie gospodarzy. Mieliśmy z pięć, siedem sytuacji, ale zabrakło skuteczności. Karpaty z kolei skonstruowały bardzo groźny wypad, który mógł się zakończyć golem na 2-1. W sumie, był to dobry mecz z obu stron - skomentował Marek Salamon, trener SMS-u.

rst