Unia Tarnów - SMS Kraków 0-2 (0-0)

0-1 Kret 52
0-2 Chłoń 62

UNIA: Słomski (70 Dąbrowski) - Kot, Bachula, Wójtowicz (70 Niemczura), Furmański - Kijak, Szumlański, Łoś, Kleszcz (55 Cetera) - Uchwat (55 Guzy), Drwal (75 Lisowski).
SMS: Janas - Antolak, Zgoda, Kruszec, Gąsiorek - Chłoń, Stróżyk (50 Stojke), Rudziński (41 Kret), Mrożek (65 Wandas) - Habryn (75 Walaszek), Dziadura (41 Chlebicki).

Krakowianie jadąc na mecz utknęli w korku na 45 minut. Spotkanie rozpoczęło się w efekcie z 20-minutowym poślizgiem, a goście przystąpili do niego niemal bez rozgrzewki.

Mimo to już w 1. minucie byli blisko objęcia prowadzenia. W I połowie nie udało im się zdobyć bramki, podobnie jak gospodarzom. Jedyną szansę dla Unii miał w tej części gry Drwal, który główkował z 5 metrów. Gdyby ją wykorzystał, być może mecz potoczyłby się inaczej.

Po przerwie SMS zdominował miejscowych. Pierwszą bramkę dla krakowian zdobył wprowadzony do gry w II połowie Kret, który wykorzystał podanie ze środka boiska na środek pola karnego i fakt, że obrońcy Unii minęli się piłką, po czym przytomnie uderzył do siatki przy słupku. 10 minut później było 2-0 dla gości. Nastąpiło długie podanie z własnej połowy po przekątnej, defensor tarnowian nie trafił w piłkę, w jej posiadanie wszedł Chłoń, wbiegł w pole karne z prawej strony i celnie strzelił po koźle.

- Nie byliśmy gorsi od czołowej drużyny ligi, chłopcy rozegrali bardzo dobry mecz, powalczyli z silniejszym rywalem jak równy z równym. Można było zdobyć punkt, ale nie udało się - powiedział Daniel Bartkowski, trener Unii.

rst