Glinik Gorlice - BKS Bochnia 2-1 (2-0)

1-0 Baran 17
2-0 Majcher 36
2-1 ??? 78
GLINIK: Gawlik - Rząca, Kurzawa, Osetek (75 Drąg), Rzemiński - Rachel, Baran, Laskoś (80 Gawryła), Grądalski - Marynowski (60 Lepa), Majcher.

Glinik dominował w I połowie, ale sam początek należał do bochnian, którzy w 12. minucie mieli jedyną sytuację w tej części gry. Dwa strzały, jeden po drugim, obronił jednak bramkarz gospodarzy.

W 17. minucie padł pierwszy gol. Z lewej strony w pole karne wszedł Baran, minął obrońcę i bramkarza, po czym strzelił do pustej bramki. W 35. minucie Majcher trafił w słupek, ale po minucie poprawił się, uderzył celnie z 8 metrów, zdobywając w zamieszaniu podbramkowym drugiego gola.

- Zaraz po przerwie, przez kwadrans BKS nas nieźle pogonił - mówi Wojciech Raczyński, kierownik drużyny Glinika. - Goście uzyskali sporą przewagę, ale nie stworzyli sytuacji bramkowych, gdyż nasza obrona grała dosyć pewnie. Później mecz się wyrównał, z kolei my zaczęliśmy przeważać. Dwa razy w niezłych sytuacjach bramkarz gości bronił strzały, raz czy dwa były one minimalnie niecelne. W okresie naszej dominacji rywalom wyszła kontra i zrobiło się 2-1. Sędzia doliczył parę minut, było więc trochę nerwowo, ale skończyło się dla nas szczęśliwie.

rst