Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
Nam karnych strzelać nie kazano

Tarnovia Tarnów - Glinik Gorlice 0-1

0-1 Marynowski 62
TARNOVIA:
Michałek (41 Wiśniewski) - Rzońca, Kordela, Wojnarowski, Mącior - Surman, Mleczko, Kozioł (60 Świerczek), Marszałek - Jaworski, Fornal (70 Bień).
GLINIK: Lang - Kurzawa, Osetek (60 Nidecki), Rząca, Rzemiński - Majcher, Laskoś (78 Drąg), Rachel (69 Bodziony), Grądalski - Baran, Marynowski (73 Lepa).

Były w tym meczu dwa karne, po jednym dla każdej ze stron, ale żaden nie został zamieniony na bramkę. Jedyny gol, dla Glinika, padł z akcji. Gorliczanie dzięki temu zwycięstwu, nawiązali bezpośredni kontakt z duetem Cracovia - Sandecja, znajdującym się na czele tabeli. Sytuacja Tarnovii robi się natomiast nieciekawa.

Gospodarze, którym punkty są potrzebne jak powietrze do oddychania, mieli już w 12. minucie znakomitą szansę na objęcie prowadzenia. Po faulu Osetka na Fornalu karnego wykonywał Mleczko, ale... nie trafił w bramkę. Po przerwie, w 45. minucie, karnego dostali dla odmiany goście - za faul Rzońcy na Baranie. Obrońca Glinika Osetek przegrał jednak pojedynek z 11 m z bramkarzem tarnowian Wiśniewskim.

Decydująca o wyniku akcja nastąpiła w 62. minucie. Gorliczanie wyprowadzili kontrę, po prostopadłym podaniu Barana w sytuacji "sam na sam" znalazł się Marynowski i uderzył celnie w górny róg.

- W pierwszej połowie przeważaliśmy, ale nie wykorzystaliśmy karnego. Po przerwie mecz się wyrównał, rywale wprawdzie nie strzelili jedenastki, ale po błędzie naszej obrony objęli prowadzenie. W końcówce dążyliśmy do remisu, najlepszą szansę miał Fornal, ale zbyt lekkim uderzeniem chciał przelobować bramkarza - skomentował Krzysztof Świerzb, trener Tarnovii.

- Do przerwy tarnowianie byli groźniejsi w ataku, stworzyli parę sytuacji i mieli rzut karny - przyznał Piotr Stępkowicz, szkoleniowiec Glinika. - W drugiej połowie nie wykorzystaliśmy karnego, ale gospodarze chyba opadli z sił, bo zostawili nam więcej miejsca na rozgrywanie piłki. Mogliśmy strzelić jeszcze drugiego gola, ale chylę czoła przed rywalami, którzy do końca ambitnie walczyli o punkt. Myślę, że jeszcze niejeden ich przeciwnik będzie miał z nimi kłopoty.

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty