Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
Remis pogodził beniaminków

Karpaty Siepraw - Tarnovia Tarnów 2-2 (1-1)

0-1 Jaworski
1-1 Matlęga
2-1 Bidziński
2-2 Kordela
KARPATY: Martyka (41 Wróblewski) - Kulka, Juszczak, G. Baran, Łapa - Matoga (75 M. Baran), Dobosz, Matlęga (62 Stefański) - Król, Bidziński, Mieszczak (77 Sołtys).

TARNOVIA: Wiśniewski - Mącior, Rzońca, Kordela, Wojnarowski - Marszałek, Mleczko, Surman, Świerczek - Fornal, Jaworski.

Mecz rozpoczął się od niewielkiej przewagi Tarnovii, choć gra toczyła się głównie w środku pola. W pierwszym kwadransie na boisku nie było wielu ciekawych sytuacji, goście próbowali strzałami z dystansu pokonać bramkarza Karpat, jednak ich uderzenia były albo blokowane, albo leciały poza bramkę. Karpaty odpowiadały kontratakami, na prawym skrzydle szalał Król, jednak gospodarze nie stworzyli sobie dogodnych sytuacji.

W 20. minucie goście wykonywali rzut rożny, piłka trafiła do Jaworskiego, ten w fenomenalny sposób przyjął ją w powietrzu, przerzucając obrońcę Karpat i pięknym strzałem w samo "okienko" nie dał szans nowemu graczowi sieprawian, Kacperowi Martyce. Szansy na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Świerczek, który przechwycił piłkę wybijaną przez bramkarza, ale lobując go minimalnie spudłował.

Po golu Tarnovii groźniej zaatakowały Karpaty, jednak uderzenia zawodników z Sieprawia były niecelne. W końcu jednak po zamieszaniu w polu karnym uderzać próbował Matoga, a piłka posłana przez niego spadła na głowę byłego zawodnika Bocheńskiego KS, Michała Matlęgi, który doskonale uderzył futbolówkę nie do obrony.

Druga część gry rozpoczęła się znów od walki w środku pola, jednak już po kilku minutach Karpaty wyszły na prowadzenie. Zagrana przez Matogę prostopadła piłka minęła obrońce Tarnovii i trafiła do Bidzińskiego, który z zimną krwią wykorzystał doskonałą okazję, uderzając płasko, tuż obok interweniującego Wiśniewskiego.

Po stracie drugiej bramki goście rzucili się do odrabiania strat, wysoko atakowali pressingiem, utrudniając gospodarzom wyprowadzanie akcji. Taka gra szybko przyniosła efekty. Po stracie obrońcy Karpat na 16. metrze, powstało duże zamieszanie w polu karnym, po którym do futbolówki dopadł Kordela i płaskim strzałem pokonał broniącego w drugiej połowie Wróblewskiego.

Do końca meczu oba zespoły próbowały przechylić szalę na swoją korzyść, jednak żadnej z drużyn się to nie udało i mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.

(grzybek000), tovia/mks

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty