Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
Sieprawianie wybiegali remis

Karpaty Siepraw - Hutnik Kraków 0-0

Czerwone kartki: Stefański (75, dwie żółte) - Dudek (30).
KARPATY: Pitala - Kulka, Łapa, Juszczak, Baran - Dobosz, Matoga, Król, Stefański - Bidziński, Mieszczak.
HUTNIK: Nawrot - Cieśla, Górka (70 Świder), Cyganek, Stopka (56 Łucarz) - Witek, Białkowski, Dudek, Nosek (41 Śwituszak) - Ostrowski (41 Kot), Warylak (63 Judka).

W rozegranym w Sieprawiu spotkaniu MLJM zmierzyły się zespoły będące w zupełnie innych nastrojach. W ostatnich trzech pojedynkach hutnicy odnotowali komplet zwycięstw, zaś sieprawianie zdołali zdobyć zaledwie 1 punkt w zremisowanym meczu z Garbarnią.

Mecz rozpoczął się od groźnych ataków gospodarzy, którzy szybkimi podaniami stosunkowo łatwo przedostawali się pod pole karne piłkarzy z Krakowa. Po kwadransie gra nieco się wyrównała, obie drużyny starały się jak najdłużej rozgrywać piłkę, czego efektem była zacięta walka w środku pola. W 30. minucie zawodnik gości Dudek kopnął leżącego na murawie Dobosza, za co sędzia odesłał gracza Hutnika do szatni. Mimo iż Karpaty osiągnęły przewagę liczebną, groźniejsze akcje zaczęli wyprowadzać krakowianie, jednak do przerwy nie przyniosło to żadnego efektu.

W drugiej połowie sieprawianie przycisnęli, lecz to goście mieli dwie doskonałe sytuacje po stałych fragmentach gry. Najpierw gospodarzy uratowała poprzeczka, a chwilę później doskonałym refleksem wykazał się Pitala, przerzucając piłkę nad bramką. Hutnicy wyprowadzali także bardzo groźne kontry, jednak żadnej z nich nie udało się im wykończyć. Okazję miały także Karpaty, kiedy po obronionym strzale Króla do piłki dopadł Mieszczak, ale napastnik gospodarzy nie potrafił posłać jej do pustej bramki.

Na 5 minut przed końcem drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Stefański za próbę wymuszenia rzutu karnego. Do końca meczu nic ciekawego już się nie wydarzyło i obie ekipy podzieliły się punktami.

Komentuje Waldemar Kocoń, trener juniorów Hutnika:

- Mecz był... fantastyczny! Karpaty to najbardziej wybiegany zespół w lidze, z nimi nie da się grać ataku pozycyjnego, bo po prostu - bez obrazy - gonią jak psy. Tym wybieganiem zmuszają każdego przeciwnika do walki i taka walka toczyła się w Sieprawiu przez całe 80 minut.
Początek spotkania należał do gospodarzy, nas zaskoczyła ich trochę chaotyczna gra. Moi podopieczni zaczęli grać tak jak chciałem dopiero po zejściu Dudka za czerwoną kartkę. Dwie "setki" miał Warylak, jedną Łucarz, okazji było sporo, ale masowo je chłopcy partaczyli. Na boisku zostawili jednak dużo zdrowia i jestem zbudowany ich postawą, graliśmy przecież przez większość meczu w liczebnym osłabieniu.
Tegoroczna liga, moim zdaniem, stoi na wysokim poziomie, zwłaszcza jeśli chodzi o cechy wolicjonalne. Każdy zespół walczy i daje z siebie wszystko.

jp, rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty