Cracovia - Hutnik Kraków 4-1 (1-0)

1-0 Mitana 25
2-0 Pasternak 46
3-0 Steczko 60
3-1 Cieśla 70
4-1 D. Szymula 75
CRACOVIA: Chwajoł - Wasyl, Czernecki (46 Jurasz), Talik, Świt - Mitana (70 Wzorek), Duszyk (70 Moskal), A. Szymula, D. Szymula - Pasternak (55 Dubina), Steczko (70 Gala).
HUTNIK: Zawartka - Cieśla, Górka, Dudek, Stopka - Łucarz (41 Świder), Furtak, Białkowski, Nosek (41 Śwituszak) - Warylak, Witek (41 Judka).

- Do zdobycia pierwszej bramki, czyli do 25. minuty to był mecz walki. Później zdominowaliśmy rywali i gdyby się skończyło wynikiem 6-1, to nie mieliby krzywdy, Dwie świetne okazje miał jeszcze Steczko, jedną Pasternak, ale mimo wysokiej wygranej mieliśmy dziś problem ze skutecznością. Chłopcy jednak włożyli w ten mecz dużo wysiłku i taki zespół jak dziś to chciałbym widzieć zawsze - skomentował Grzegorz Trela, trener Cracovii.

"Pasiaki" objęły prowadzenie w 25. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony obrońcy gości wybili piłkę, a Mitana uderzył z półwoleja. Przy drugiej bramce Pasternak wykorzystał centrę z prawego skrzydła, a przy trzeciej Steczko dostał prostopadłe podanie i nie zmarnował okazji "sam na sam". Na 10 minut przed końcem gola zdobył Hutnik - Cieśla celnie uderzył głową po centrze z kornera.

- Rzuciliśmy się wtedy do przodu, ale błąd przy wyprowadzaniu piłki sprawił, że zamiast 3-2 było zaraz 4-1... - stwierdził Waldemar Kocoń, szkoleniowiec Hutnika.

A wynik ustalił D. Szymula, który wrzutkę z prawej strony zamknął skutecznie po stronie lewej.

- To był nasz najsłabszy mecz w tym sezonie. Cracovia siedziała na nas, rywale wygrywali niemal każdy pojedynek jeden na jeden. Widoczna była różnica siły fizycznej na ich korzyść. Kombinowaliśmy, żeby coś pograć, ale wypchnęli nas z gry. Przewalcowali... - zakończył trener hutników.

rst