Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Juniorzy młodsi > I liga (Kraków)
Wawel wygrywa mimo nieudanych pułapek2010-04-20 01:15:00

W rozegranym na boisku w Skotnikach meczu 16. kolejki Wawel zdobył kolejne 3 punkty pokonując zespół Mogilan.


LKS Mogilany - Wawel Kraków 4-6 (2-2)

Gole: Adrian Gołdas 2, Piotr Gołdas, Kamil Nowak - Boroń, Szpetnar, Błoński, Marczyk, Jaskowski, samob.
Sędziował Piotr Kaczmarek.

WAWEL: Szarek - Boroń, Gąstoł, Kielar, Majgier - Szpetnar (60 Jaskowski), Pacuła(70 Durda), Widor (50 Marczyk), Łachman - Wcisło, Błoński.

Spotkanie rozpoczęło się minutą ciszy ku czci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.

Z nostalgii szybciej wyrwali się zawodnicy Mogilan, którzy w wyniku nieudanej pułapki ofsajdowej zastawionej przez obrońców Wawelu już w 1. minucie wykorzystali sytuację "sam na sam" i objęli prowadzenie. Krakowianie odpowiedzieli bardzo szybko - po dośrodkowaniu Szpetnara z rzutu rożnego Boroń z bliska dołożył nogę. Po upływie kilku minut uruchomiony prostopadłym podaniem Błoński silnie uderzył zza szesnastki, a sparowaną przez bramkarza piłkę w siatce umieścił Szpetnar.

Wydawało się, że Wawel opanował sytuację, ale drugą nieudaną próbę złapania na spalonym wykorzystali juniorzy Mogilan. Gospodarzom sztuka zastawiania pułapek ofsajdowych udawała się w całym meczu wielokrotnie, choć dla osamotnionego sędziego ocena tych sytuacji nie była łatwym zadaniem. Jeszcze dwukrotnie sytuacje "sam na sam" z Szarkiem mieli gospodarze, jednak zawodziła dokładność. Do przerwy był więc remis 2-2.

W II połowie początkowo mecz był w miarę wyrównany, ze wskazaniem na gości. W 50. minucie z autu wrzucał Szpetnar, a Błoński dołożył nogę do piłki, umieszczając ją przy "krótkim" słupku. Chwilę później wprowadzony na boisko Marczyk przepięknie uderzył z 20 metrów i Wawel odskoczył na 2 bramki.

W 62. minucie Marczyk zagrał przed szesnastką do Jaskowskiego, który uderzeniem z dystansu przelobował bramkarza gospodarzy. Był to gol równie piękny jak poprzedni.

W 70. minucie naciskany przez Łachmana obrońca zaskoczył własnego bramkarza i wynik brzmiał już 2-6. Goście nie zachowali jednaj zimnej krwi i dążąc do podwyższenia wyniku odkryli się, a powielając nieudane próby "spalenia" dali sobie w ostatnich 5 minutach strzelić 2 bramki.

pw




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty