W odstępie kilkudziesięciu sekund stracili dziś gracze Janiny dwa gole w meczu z Naprzodem Jędrzejów. Tej straty już nie dało się odrobić.

Janina Libiąż - Naprzód Jędrzejów 0-2 (0-2)

0-1 Piwowarczyk 9

0-2 Bębenek 11

Sędziował Maciej Koster (Kraków). Żółte kartki: Kania, Jesionowski, Hejnowski, Ortman - Zacharski, Kowalski. Widzów 300.

JANINA: Księżarczyk - Grabowski, Szafran, Jesionowski, Hejnowski, Ficek, Jamróz (73 Marzec), Kania (66 Adamczyk), Kędzierski (60 Ortman), Pactwa, Ząbek.

NAPRZÓD: P. Rybiński - T. Milcarz, Grund, Nahle, Puchrowicz, Piwowarczyk, Osiński, Zacharski, Bębenek (32 Kowalski, 72 Matan), Drej (85 Gągorowski), Iwański (67 Starościak).

Mecz ułożył się nie po myśli gospodarzy. Mówi trener Janiny, Antoni Gawronek: - I to ułożył się wręcz fatalnie, bo już w 11. minucie było 0-2. Najpierw poszło prostopadłe podanie do Piwowarczyka, który wykorzystał okazję. Natomiast drugą bramkę straciliśmy w kuriozalnych okolicznościach. Z okolic linii bocznej zawodnik gości ni to dośrodkowywał, ni to strzelał, ale piłka wpadła „za kołnierz” naszemu bramkarzowi.

- Gdyby Kędzierski trafił do siatki zamiast w słupek, strzelenie kontaktowego gola jeszcze do przerwy być może wpłynęłoby na odwrócenie losów meczu. Zresztą już po zmianie stron również w słupek trafił Ficek. Tak czy inaczej, po serii udanych gier znów zrobiło się mało ciekawie. Należy mocno żałować dzisiejszej porażki.

cst