Mimo dobrej gry w polu piłkarze Janiny Libiąż przegrali wyjazdowy mecz z Wierną. O porażce przesądziło popełnienie kardynalnych błędów przez bramkarza i obrońców, co skrzętnie wykorzystał bramkostrzelny Piotr Kajda.

MKS Wierna Małogoszcz - Janina Libiąż 2-0 (0-0)

1-0 Kajda 66

2-0 Kajda 78

Sędziował Bąk (Kielce). Żółte kartki: Pałgan, Piotrowski - Hejnowski. Widzów 200.

WIERNA: Zieliński - Foksa, Kita, Pałgan, Piotrowski, Kowalski (89 Kwaśniewski), Pawłowski, Mianowany (67 Hajduk), Augustyn (72 Krzeszowski), Miernik, Kajda (85 Malinowski.

JANINA: Stambuła - Byrski, Szafran, Hejnowski, Grabowski, Marzec (78 Jamróz), Ficek (71 Ortman), Kania (38 Pactwa), Ząbek, Snadny (66 Adamczyk), Kalinowski.

Trener Janiny, Wojciech Skrzypek: - Z gry w polu byłbym zadowolony, gdyby nie błędy, które zasadniczo wpłynęły na niekorzystny wynik. A były to raczej „wielbłądy”, co skończyło się utratą obu goli. Bowiem ostro grająca Wierna jest zbyt rutynowaną drużyną, aby nie skorzystać z takich prezentów. W obu przypadkach w głównej roli wystąpił Kajda, o którym od dawna wiadomo, że jest bardzo groźnym napastnikiem. Przy golu na 1-0 piłka wyrzucona przez Stambułę nie dotarła do adresata. Zaś później nie opanował piłki Szafran i stało się...

- Poza tymi dwiema sytuacjami Wierna raczej nie zagrażała bramce Stambuły. Z naszej strony dwa razy strzelał do pauzy Ząbek. Raz za wysoko, w drugim przypadku skutecznie interweniował bramkarz. Po przerwie golkiper Wiernej nie dał się zaskoczyć strzałom Hejnowskiego (z wolnego) i Kalinowskiego. W innej sytuacji właśnie Kalinowski z kolei pośpieszył się z oddaniem strzału. Z okazji pod tytułem „prawie” warto wspomnieć o zbyt głębokim podaniu Kalinowskiego, inaczej Ząbek stanąłby przed pustą bramką. A tuż przed końcowym gwizdkiem nie sięgnął piłki korzystnie ustawiony Grabowski.

Tak czy inaczej punkty zostały w Małogoszczu. W środę czeka nas u siebie mecz z Lubaniem Maniowy - zakończył trener Skrzypek.

cst