Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Sandecja urwała ekstraklasowcowi punkt po kontrowersyjnym karnym

 

Sandecja Nowy Sącz - Łódzki KS 2-2 (1-2)

0-1 Kosecki 21
1-1 Gawecki 29
1-2 Kosecki 35
2-2 Kukol 90

Sędziował Marek Karkut (Warszawa). Żółte kartki: Gawęcki, Chmiest  - Mowlik, Klepczarek, Kujawa. Czerwona kartka - Mowlik (89, 2. żółta)
SANDECJA: Kozioł - Fechner, Frohlich, Midzierski, Berliński (70 Szeliga) - Kukol, Gawęcki (77 Janić), Trochim, Eismann - Kowalczyk (46 Cebula), Chmiest.
ŁKS: Wyparło - Klepczarek, Łabędzki, Mowlik, Woźniczka (61 Kaczmarek) - Kosecki, Mączyński (87 Gieraga), Smoliński, Romańczuk - Bykowski, Kujawa.

Ile brakuje Sandecji do tego, żeby włączyć się w walkę o ekstraklasę - na to pytanie miał odpowiedzieć mecz sądeczan ze świeżym beniaminkiem Ekstraklasy - ŁKS-em. Jak brzmi odpowiedź? Trochę brakuje, choć gospodarze uratowali remis Tyle, że dzięki kontrowersyjnemu rzutowi karnemu...

 

Słabości sądeczan w pierwszej połowie obnażał bez umiaru Jakub Kosecki. Syn sławnego taty strzelił Sandecji dwie bramki, a mógł jeszcze więcej, bo sądeczanie pilnowali go co najmniej niefrasobliwie, a młodzian miał taki dzień, w którym czego się dotknął mogło się zamieniać w bramki.

Ale groźniej zaczęli gospodarze. W 6 min Eismann z prawej strony wykonywał rzut wolny wrzucił piłkę w pole bramkowe, nikt nie zdołał jej przejąć i uderzyć, ale  Gawęcki przebiegając przed Wyparłą na tyle zasłonił mu piłkę, że mogła wpaść mu do bramki. Bramkarz ŁKS-u instynktownie wygarnął futbolówkę w ostatniej chwili.


W 15 min z rzutu rożnego Mączyński dośrodkował piłkę w pole karne, a stojący tyłem do bramki przy krótkim słupku Kujawa głową  posłał piłkę w słupek. W 21 min ŁKS objął prowadzenie - po wrzutce w pole karne Sandecji, Frohlich wybił piłkę głową do .. Woźniczki, ten głową odegrał ją do ustawionego z boku pola karnego Koseckiego. Pomicnik ŁKS-u z 11 metrów między nogami Kozioła posłał piłkę do bramki. Sandecja chciała się szybko odgryźć - w  24 min Fechner dośrodkował w pole karne, a tam "główką" po koźle nieznacznie nad poprzeczkę posłał piłkę Chmiest. Za chwilę znów sam na Kozioła wyszedł Kosecki, wybił piłkę nogami bramkarz ŁKS-u. W 29 min sądeczanie wyrównali - Gawęcki skorzystał z  z rykoszetu od jednego z łodzian i natychmiast bez przyjmowania uderzał piłkę, trafił do bramki z dziwnym fałszem, którym zaskoczył Wyparłę.


ŁKS, choć już cel w lidze osiągnął nie odpuszczał. - Chcemy wygrać tę ligę - tłumaczył potem gracz gości Damian Seweryn . Kosecki jeszcze raz umknął obrońcom w 32 min, ale jego strzał wybił Kozioł. Potem poradził sobie ze uderzeniem Mączyńskiego, ale sądeczanie w tej części gry nie ustrzegli się kolejnego błędu, który skończył się bramką. Po rzucie rożnym piłkę z boku pola karnego dostał Kosecki, nikt mu nie przeszkadzał, gdy stamtąd przymierzył idealnie przy dalszym słupku. Piłka odbiła się od jego wewnętrznej strony i wpadła do siatki. Piłkarze Sandecji rozglądali się po sobie szukając winnego drugiej wpadki, która młodemu napastnikowi ŁKS-u dawała takie pole do popisu.  A w 42 min Kosecki jeszcze raz mógł pogrążyć gospodarzy. Po rzucie rożnym uderzał tuż nad poprzeczką.

Druga połowa stała na słabszym poziomie, mniej było tak klarownych sytuacji jak w pierwszej, ale wciąż nie dawał o sobie zapomnieć Kosecki. W 72 min wystawił Kozioła na wielką próbę, mierząc pod poprzeczkę. Wybił piłkę stamtąd bramkarz Sandecji z dużym trudem. Kiedy wydawało mi się, że ŁKS wywiezie z Sącza trzy punkty, sytuację zmieniła szarża Chmiesta w pole karne. Przecisnął się pod końcową linię i gdy schodził do środka pola karnego zatrzymał się na Mowliku i upadł. Sędzia uznał, że łodzianin przeszkodził nieprzepisowo rywalowi i ukarał go drugą żółtą kartką, a Sandecji przyznał rzut karny. Wykorzystał go strzałem w prawy róg Kukol. Wyparło wyczuł jego intencje i nawet zdołał dotknąć piłki rękami, ale jej nie zatrzymał.

- Szkoda tej pierwszej połowy, w której mieliśmy więcej sytuacji, ale popełnialiśmy takie błędy, że szkoda słów - żałował po meczu kapitan gospodarzy Jano Frohlich. Marcin Smoliński, piłkarz ŁKS-u zdecydował źle oceniał decyzję sędziego: - Karnego nie było, a sędzia jeszcze pokazał przy tym czerwoną kartkę. Nie wiem za co - zastanawiał się.
MST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty