Kolejarz Stróże - Dolcan Ząbki 1-0 (0-0)

1-0 Lipecki 70

Sędziował Jacek Walczyński (Lublin). Żółte kartki: Mężyk, Księżyc - Unierzyski, Wróbel, Kosiorowski, Piesio. Widzów 300.
KOLEJARZ: Zarychta - Cichy, Szufryn, Księżyc, Walęciak (63 Stefanik) - Gryźlak, Lipecki,  Madejski, Radwański - Mężyk (63  Ciećko), Socha (87 Szymiczek).
DOLCAN: Misztal - Dadacz, Wróbel, Ciesielski, Unierzyski - Kosiorowski, Bazler (83 Robaszek), Koziara - Stańczyk (83 Stretowicz), Kubicki (58 Piesio), Gawęcki.

Grały zespoły z dolnych rejonów tabeli i widać to było w poziomie meczu. Ale też nikt w takiej sytuacji jak Kolejarz i Dolcan o pięknie futbolu nie rozmyśla, tylko za wszelką cenę stara się wydrzeć rywalowi punkty, tym bardziej, że to rywal, który także walczy o utrzymanie. W sytuacjach, których nie było zbyt wiele, był nawet remis. Kolejarz okazał się o jedną bramkę skuteczniejszy.

Prowadzić mógł Dolcan - chytrym lobem próbował w pierwszych minutach zaskoczyć Zarychtę Kubicki, bramkarz Kolejarza zdążył wrócić i w porę wybić piłkę. W odpowiedzi Socha strzelał zdecydowanie za lekko w dogodnej sytuacji, a potem przez długie minuty gra toczyła się w środku boiska i nie przynosiła żadnych emocji. Można odnotować w tej fazie meczu tylko uderzenie Lipeckiego, które jednak nie zaskoczyło Misztala i bieg Mężyka ku bramce, zakończony jednak tylko żółtą za symulowanie w polu karnym.

Wstęp do drugiej połowy nadal był nieciekawy, ale z czasem coraz więcej strzeleckich prób podejmowali gospodarze. Efekt przyniosła ta z 70 min, gdy pomocnik Kolejarza przymierzył celnie z 16 metrów, zmuszając bramkarza Dolcana do kapitulacji. Mógł nawet powtórzyc swój wyczyn za chwilę, uderzał znów mocno, ale tym razem obok celu. Najlepszą okazję na wyrównanie zmarnował Stańczyk, przegrywając pojedynek z Zarychtą.

Dolcan spadł na ostatnie miejsce w tabeli I ligi. Kolejarz powędrował w górę.

DARO/kolejarzstroze.pl