Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Wielkie emocje w Niecieczy

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Łódzki KS 2-3 (1-3)

0-1 Mowlik 33
1-1 Trafarski 39
1-2 Mięciel 45+1
1-3 Mięciel 45+2
2-3 Cichos 59

Sędziował Marcin Szrek (Kielce). Żółte kartki: Wójcik - Kłus, MOwlik. Czerwona kartka - Mięciel (60, za krytykowanie orzeczeń sędziego)
TERMALICA: Towarnicki - Kowalski, Tupalski, Cios, Wójcik - Piątek (41 Szczoczarz), Baran, Prokop, Szałęga, Kubowicz (46 Cichos) - Trafarski (79 Mąka).
ŁKS: Wyparło - Gieraga, Łabędzki, Mowlik, Klepczarek - Kłus, Mączyński, Smoliński (90 Golański), Kosecki (65 Kujawa) - Romańczuk, Mięciel, Mowlik.

Wielka firma zjechała do Niecieczy z prostym planem - wywieźć trzy punkty. To był dla łodzian tym pilniejszy plan, że w sobotę Podbeskidzie pokonało Wartę. ŁKS miał kogo gonić. Beniaminek ten plan musiał zepsuć. Zadanie było bardzo trudne, a wydawało się niemal nieosiągalne po tym co wydarzyło się w końcówce pierwszej połowy. Z wolna rozwijająca się na początku meczu akcja nabrała wtedy piorunującego tempa. Przyśpieszyło właściwie po 30 minutach gry, toczonej dotąd raczej pomiędzy obiema szesnastkami.

W 33 min ŁKS objął prowadzenie. Na bramkę Towarnickiego strzelał najpierw Gieraga, bramkarz Bruk-Betu wybił, ale w zamieszaniu pod bramkę Mowlik skierował ja w do siatki. Niecieczanie nie zwiesili głów, parę minut później cieszyli się z wyrównującej bramki. Błąd obrony ŁKS-u wykorzystał Trafarski,by ładnym technicznym strzałem nad Wyparłą posłać piłkę do jego bramki. Do przerwy gospodarze nie dotrwali z tym dobrym wynikiem. W doliczonym czasie Mięciel uprzedził "główką" Towarnickiego (po podaniu Mączyńskiego). Jeszcze bramkarz Bruk-Bet nie ochłonął, a musiał znów raz wyjmować piłkę z bramki. I znów zmusił go tego Mięciel, płaskim strzałem zamieniając na gola podanie Romańczuka.


ŁKS jeszcze przeważał zaraz po przerwie, ale z czasem coraz odważniej poczynali sobie gospodarze. W 59 min zdobyli kontaktową bramkę. Szczoczarz zagrał na lewo do Szałęgi, ten posłał piłkę wzdłuż bramki do Cichosa, który pewnie pokonał Wyparłę. Sytuacja ŁKS-u wydawała się komplikować po tym, jak w 60 min z czerwoną kartką boisko opuścił Mięciel. Tyle, że wiadomo teraz było, że łodzianie będą pilnować wyniku i najwyżej kontrować, a w tym również byli groźni. W 84 min tylko odwadze Towarnickiego zawdzięczała Termalica, że nie straciła czwartej bramki. Wybiegł aż przed pole karne, żeby zatrzymać wychodzącego na sam na sam Kujawę. Próby przeprowadzenia akcji, która mogłaby dać choćby punkt gospodarzom nie powiodły się, a strzelali Szałega głową, Szczoczarz z woleja, w ostatniej chwili jeszcze akcja Kowalskiego mogła uradować Niecieczę. Świetnie zagrał do Maki, jego strzał obronił Wyparło, a po dobitce Ciosa bramkarz ŁKS-u złapał piłkę.  Po emocjonującym meczu ŁKS pokonał Terrmalikę 3-2.

DARO

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty