Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Motyka zaczął od cennego remisu

Kolejarz Stróże - Flota Świnoujście 1-1 (1-1)

1-0 Rygielski 15, samobójcza
1-1 Bodziony 26

Sędziował Mariusz Trofimiec (Kielce). Żółte kartki: Księżyc – Mazurkiewicz, Nwaogu.
KOLEJARZ: Zarychta - Szufryn, Cichy, Księżyc, Radwański - Gryźlak (85 Łętocha), Lipecki, Stefanik (70 Szymiczek), Madejski - Mężyk (77 Ciećko), Socha.
FLOTA: Żukowski - Rygielski, Mazurkiewicz, Udarević, Paczkowski - Niedziela, Pruchnik, Bodziony (82 Chi-Fon), Ciarkowski - Arifović, Nwaogu.

Od  remisu z Flotą Świnoujście zaczął pracę w Kolejarzu Stróże jego nowy trener Marek Motyka. Punkt z jednym z faworytów rozgrywek to cenna zdobycz, choć w gospodarzach może pozostawiać niedosyt.

 

Jakoś maleje entuzjazm w Stróżach po awansie do I ligi. Przyjechał rywal z czołówki tabeli, ale na stadionie nie było  kompletu widzów. Tymczasem Kolejarz, prowadzony po raz pierwszy przez nowego trenera Marka Motykę, nie zawiódł i rozegrał niezły mecz. Do pełni szczęścia zabrakło mu zwycięstwa. Stróżanie prowadzili grę od początku, konstruowali ataki, próbowali strzałów (w wykonaniu Sochy czy Mężyka nie dawały zdobyczy). W 15 min Gryźlak zmusił wreszcie rywali do błędu. Przedarł się przebojem  prawą stroną boiska, mijając rywali po drodze i uderzył z 16 metrów, piłka otarła się o Rygielskiego  i całkowicie zmyliła brakarza Floty. Tak  straciła gola. Zaraz Kolejarz powinien podwyższył prowadzenie, Cichy przymierzył jednak w słupek. Tym bardziej mógł żałować, że  
w 26 min stracił bramkę - Nwaogu oszukał obrońców ze Stróż, wypuścił na idealną pozycję Bodzionego, ten wygrał pojedynek z  Zarychtą. Cichy przed przerwą miał jeszcze szansę na lepsze rozwiązanie akcji niż poprzednio, jego strzał był znów minimalnie niecelny.

Druga połowa już nie była tak żywa, przez ponad 20 minut nie działo się wiele. Potem gra przyniosła szanse Kolejarzowi. Mężyka wychodzącego na dobrą pozycję po podaniu Sochy wyprzedził w ostatniej chwili Żukowski. Potem Socha główkował niecelnie. Im bliżej było końca meczu, tym bardziej obie strony nie chciały stracić choćby i punktu.

DARO

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty