Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Pewna siebie Sandecja odsyła Górnika

Sandecja Nowy Sącz – Górnik Łęczna 2-0 (1-0)

1-0 Zbozień 27
2-0 Aleksander 67

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). ŻÓŁte kartki: Froehlich, Gawęcki - Pielach. Widzów 2000.
SANDECJA: Kozioł – Makuch, Froehlich, Zbozień, Fechner (30 Borovićanin) - Niane -  Zawiślan (65 Kukol), Gawęcki, Urban, Eismann - Aleksander (79 Kowalczyk).
GÓRNIK: Wierzchowski – Pielach, Nikitović, Sołdecki, Kazimierczak (80 Magdoń) - Paluchowski, Bartoszewicz, Miloseski (62 Pesir), Zagurskas (77 Niżnik), Kazimierczak, Zasada - Nildo.

Sandecja Nowy Sącz pewnie pokonała Górnika Łęczna  w 12. kolejce I ligi piłkarskiej. - Mam nadzieję, że w niedzielę Kolejarz i Bruk-Bet dobrze się spiszą i odbiorą punkty naszym rywalom - mówi trener sądeczan Dariusz Wójtowicz.

 

Ci, którzy nie zjawili się na stadionie Sandecji, mieli czego żałować. Gospodarze zagrali dobry mecz i zasłużenie pokonali rywala, pozostając bez porażki na własnym stadionie.

 

Sandecja to już na tyle przewidywalna marka w I lidze, że jej zwycięstwa u siebie można traktować jak wypełnienie planu. Tym razem przyszło po dobrej grze. Nim do bramki trafił Zbozień, sądeczanie mieli już niezłe bramkowe szanse (Aleksander, Makuch). W 27 min po dobrze rozegranym rzucie rożnym i wrzutce Urbana Zbozień celną główką wyprowadził Sandecję na prowadzenie. Żywą już grę Sandecji jeszcze podkręcił Borovićanin, który zastąpił Fechnera (z raną na nodze musiał opuścić boisko).
W pierwszej połowie Górnik raz poważnie zagroził bramce Kozioła - Nildo po podaniu Paluchowskiego wyszedł na czystą pozycję, ale w idealnej sytuacji nie trafił w bramkę.

Górnik odważniej zagrał po przerwie, próbował odrobić stratę, ale Sandecja czujna w defensywie nie pozwalała rywalom na stworzenie groźniejszych sytuacji. Sama zaś trafiła ich drugim ciosem. Ledwo co wprowadzony na boisko Kukol przeprowadził przebojową akcję prawą stroną, na wysokości pola karnego dograł piłkę Aleksandrowi, a ten technicznym strzałem podwyższył wynik. Było 67 min, do końca gospodarze kontrolowali już wynik.

Zdaniem trenerów
Mirosław Jabłoński, Górnik: - Po takim meczu trudno coś sensownego powiedzieć, zdawaliśmy sobie sprawę jak groźna jest Sandecja i nawet udało się nam jej najgroźniejsze atuty zneutralizować. Ciężko jednak oczekiwać lepszego rezultatu, jeśli tracimy bramki po indywidualnych błędach, które na tym poziomie nie mogą się trafiać, Dajemy rywalom prezenty, w dodatku sami nie trafiany do pustej bramki, więc trudno przywieźć punkty z wyjazdu.

 

 

Dariusz Wójtowicz, Sandecja: - Mogę być zadowolony zarówno z wyniku, jak i z jakości gry. Chcę pochwalić zespół za konsekwencję, za to, że zawodnicy chcieli realizować to, co sobie założyliśmy. Nie mogę się zgodzić, że rywale sprezentowali nam bramki, zwłaszcza pierwszą. Pierwsza bramka była efektem wypracowanego stałego fragmentu gry. Był jeden trudny moment, gdy po naszym golu Nildo nie trafił do bramki, ale ogólnie cały czas kontrolowaliśmy mecz i w żadnym momencie wynik nie był zagrożony. Zobaczymy jak się ułożą pozostałe mecze, mam nadzieję, że Kolejarz i Bruk-Bet odbiorą punkty naszym rywalom.

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty