Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Sądeckie derby dla Sandecji

Kolejarz Stróże - Sandecja Nowy Sącz 1-2 (1-2)

0-1 Cebula 25

0-2 Aleksander 36

1-2 Lipecki 40

Sędziował Jacek Walczyński (Lublin). Żółte kartki: Walęciak, Księżyc, Szufryn, Cichy - Kozioł, Eismann, Kuko, Aleksander. Widzów 2000.
KOLEJARZ: Zarychta - Szymiczek, Szufryn, Księżyc, Radwański (46 Drąg) - Gryźlak, Lipecki, Stefanik, Walęciak (76 Cichy), Madejski (57 Broź) -  Socha.
SANDECJA: Kozioł - Makuch, Froehlich, Fechner (46 Zbozień), Borovićanin - Berliński - Kuko, Urban, Cebula (75 Leśniak), Eismann (84 Rafał Zawiślan) - Aleksander.

Faworytem była Sandecja i się z tej roli wywiązała, choć właściwie całej drugiej połowie przeżywała ciężkie chwile.
Zaczęła jednak z animuszem, pierwsza oddawała strzały (Makuch obok słupka, potem Borovićanin tak samo), pierwsza próbowała przeprowadzić składne akcje (Eismann z Kukolem, Kukol z Makuchem) i pierwsza cieszyła się z gola.  Cebula skorzystał z błędu Szufryna, któremu odebrał piłkę tuż przed polem karnym, wyszedł  sam na bramkarza i pokonał go precyzyjnym półgórnym strzałem. Kolejarz zdominowany przez rywala odciął się groźnie w  31 min, gdy po wrzutce Lipeckiego Socha o milimetry się pomylił.

 

W 36 min goście prowadzili już 2-0. Dośrodkowanie spod końcowej linii nadbiegający Aleksander zamienił na bramkę, nadstawiając jak należy głowę. Kolejarz nie osiadł na laurach, w 40 min cieszył się z kontaktowego gola - Stefanik wrzucił piłkę z rzutu wolnego, a Lipecki głową wpakował ją do siatki przy nieprzekonująco interweniującym Koziole.

- Ta pierwsza połowa była jedną z najlepszych w naszym wykonaniu w I lidze - oceniał potem obrońca Sandecji Marcin Makuch.

W drugiej części meczu sądeczanie prezentowali się o słabiej, Kolejarz dyktował warunki, ale nie wykorzystywał sytuacji, nawet tak klarownej jak rzuty karny, podyktowany w 67 min za faul Kozioła na Broziu. Bramkarz Sandecji wpadł w zawodnika Sandecji w polu karnym, ale uniknął bury od koelgów, bo strzał Stefanika z rzutu karnego obronił.  Wcześniej Kolejarz próbował przedostać się na przedpole Sandecji, tam wybijali go z rytmu obrońcy i bramkarz. W 66 min Drąg miał inny pomysł, z dystansu uderzał nad poprzeczkę.

Goście z dużą determinacją się bronili, akcje Kolejarza kończyły się tylko rzutami rożnymi. Wreszcie w 79 min bliski szczęścia był Broź, minął dwóch rywali i nie przestraszył się skracającego pole Kozioła, ale strzelał obok słupka. W 81 min stróżanie mogli z kolei pokarać rywali kontrą, niewiele zabrakło, by skorzystali z błędu Leśniaka , który stracił piłkę (przed kilkoma dniami przeniósł się ze Stróż do Sandecji). Minutę później Drąg wystawił bramkarza z Sącza na poważną próbę, ten jakoś sobie poradził, z kolei za sekundę pachnącą sporym zagrożeniem wrzutkę Drąga w pole karne zneutralizował Zbozień.


Końcówkę Sandecja spędziła na grze na czas, leżeli Borovićanin, Kozioł, Leśniak, efekt osiągnęli, dowieźli zwycięstwo do końca. - Szkoda, zabrakło nam szczęścia, mieliśmy sytuacje, ale nawet rzutu karnego nie wykorzystaliśmy - żałował pomocnik Kolejarza Krzysztof Lipecki.

 

Zdaniem trenerów

Dariusz Wójtowicz, Sandecja: - Bardzo smakuje to zwycięstwo na boisku trudnego przeciwnika. Przyszło nam niezwykle ciężko. Pierwsza połowa znakomita w naszym wykonaniu, druga połowa zdecydowanie na korzyść Kolejarza. Pokazał naprawdę dobrą piłkę, a przy tym niesamowitą waleczność. My w tej drugiej połowie mieliśmy sporo szczęścia.

Jerzy Kolejarz, Kolejarz: - Graliśmy z dobrym zespołem. Wiedzieliśmy, że mamy przetrzymać pierwszą połowę i niespodziewanie Szufryn, jeden z lepszych zawodników na boisku popełnił błąd, który skończył się bramką. Zdrzemnęliśmy się potem jeszcze raz i straciliśmy drugą bramkę, zespół grał jednak do końca, gol po stałym fragmencie dużo nam dał. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy grać inaczej. W drugiej połowie byliśmy lepsi w sytuacjach, ale trzeba je jeszcze wykorzystać. Gdyby udało się z rzutu karnego, przy 2-2 mecz mógł być całkiem inny, ale dziękuję chłopakom za walkę, pokazali charakter, to, że drzemią w nas możliwości. Kibice z poziomu meczu też mogą być zadowoleni.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty