Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Skuteczny napastniku gdzie jesteś?

Ruch Radzionków - Sandecja 0-0

Sędziował Jacek Zygmunt (Jarosław). Żółte kartki: Berliński, Kukol.
GKP GORZÓW: Kiełpin - Wiśniewski, Rzepka, Szymura, Kowalski - Dziewulski, Rocki (87 Giel), Beliancin, Przybecki (66 Manelski) - Jarka, Gajewski (46 Foszmańczyk)
SANDECJA: Kozioł - Makuch, Froehlich, Fechner, Borovicanin - Berliński (46 Zbozień) - Kukol, Cebula, Urban, Eismann (71 Zawiślan) - Aleksander (46 Kowalczyk).

Bezbramkowy remis z beniaminkiem I ligi Ruchem przywiezie z Radzionkowa (a właściwie Bytomia-Stroszka) Sandecja. Zespół Dariusza Wójtowicza miał przewagę, ale był nieskuteczny. Zapewne wróci więc pytanie czy uda się Sandecji pozyskać przed końcem okienka transferowego bramkostrzelnego napastnika.  Wójtowicz grzmiał po meczu: - Drużyna nie realizuje mojego pomysłu na grę, a jeśli stara się to robić to w ogóle to jej nie wychodzi.

 

Spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, uzyskując lekką przewagę. W 5 minucie Miłosz Przybecki zagrał prostopadle do Dawida Jarki, ale ten nie mógł złapać mocno kopniętej piłki. A mógł być sam na sam przed bramkarzem. Minutę później Jarce udało się już oddać strzał, ale po centrze Jacka Wiśniewskiego  odchylony radzionkowski napastnik, obchodzący w dniu meczu urodziny, nie był w stanie celnie główkować, posyłając piłkę kilka metrów od bramki. Kolejne sześćdziesiąt sekund potem znów w opałach znalazła się obrona gości, ale w sukurs przyszedł im gwizdek sędziego oznaczając pozycję spaloną, który powstrzymał szarżujących przed bramkę Jarkę, Piotra Rockiego i Dawida Gajewskiego.
Sandecja po raz pierwszy pod bramką Seweryna Kiełpina, którego pojawienie się w składzie było dużą niespodzianką (jeszcze w piątek wydawało się, że bramkarz nie zdąży się na ten mecz w pełni wykurować po kontuzji), zrobiło się groźnie w 10 minucie, kiedy najpierw szybką akcję przeciął w polu bramkowym wślizgiem Tomasz Rzepka, a po rzucie rożnym strzał Cebuli z linii pola karnego nieznacznie minął słupek.

Potem gra przeniosła się do środka pola, a następna warta odnotowania sytuacja miała miejsce w 20 minucie. Po prostopadłym podaniu na spalonym złapany został Jarka, który znów mógł być sam przed Koziołem. Mocno przeciwko tej decyzji sędziów protestował Rocki.


Ten sam zawodnik uruchomić próbował partnerów długim prostopadłym podaniem w 22 minucie. Wydawało się, że futbolówkę opanuje Fechner, ale ten zagrał ją zbyt krótko, wykładając „jak na tacy" Jarce. W końcu radzionkowianin doczekał się sytuacji oko w oko z bramkarzem gości, ale w sytuacji tej posłał piłkę obok słupka.
Minęło kilka sekund a znów futbolówka znalazła się przed polem karnym Sandacji. Jarka huknął tym razem zza pola karnego, tylko ciut za wysoko.
Dwie znakomite sytuacji żółto-czarnych „obudziły" przyjezdnych z Nowego Sącza. Od tej chwili to oni zaczęli odzyskiwać inicjatywę. W 23 minucie z centrą Berlińskiego minął się Kiełpin. Na szczęście bez konsekwencji. W minucie 24 zablokowany został strzał Urbana, a poprawka z dystansu gości przeleciała wysoko nad poprzeczką. Trzy minuty później Aleksander uderzył z linii pola karnego, ale trafił w głowę radzionkowskiego debiutanta, Jána Beliančina. W 29 minucie kolejny raz dobrze zachowała się obrona Ruchu przy strzale z dystansu. Tym razem blokującym był Szymura. Skoro nie środkiem, to bokiem. Niby strzał - niby dośrodkowanie Eismanna minął w 31 minucie dalszy słupek bramki „Cidrów".


Ruch pod bramkę Kozioła przedostawał się w tym fragmencie meczu z rzadka. W 34 minucie po wrzutce Gajewskiego, Jarce nie udało oddać się strzału głową, ale za to ostro reklamował rękę pilnującego go i blokującego obrońcy. Goście najbliżej szczęścia byli w 36 minucie, kiedy Aleksander uderzył z okolic linii pola karnego. Piłka po rykoszecie trafia w poprzeczkę bramki Kiełpina. W  39 min próba Cebuli z okolic narożnika pola karnego przeszła kilka metrów obok krótkiego słupka.


Szczęście po raz drugi sprzyjało radzionkowianom w 40 minucie, kiedy gości wpadli kilkoma zawodnikami w pole karne, ale strzał nadbiegającego zawodnika z Nowego Sącza był za lekki, po nogach obrońcy wyszedł za linię końcową.


W 42 minucie Cebula uderzył z daleka po wybitej po rzucie rożnym piłce - wysoko nad poprzeczką.
W doliczonym czasie gry zablokowany został strzał Gajewskiego zza pola karnego.

Druga część gry rozpoczęła się od szarży Miłosza Przybeckiego w 47 minucie, ale jego podanie w polu karnym nie dotarło do adresata. Po rzucie rożnym Przybecki spróbował minutę później z dystansu, ale jego strzał zablokowany.


W 52 minucie miało miejsce ostre starcie w polu karnym Ruchu. Napastnik Sandacji upadł po wejściu Rzepki. Mimo protestów gości  gwizdek sędziego milczał. Sześćdziesiąt sekund później Makuch posłał płaski strzał z narożnika pola karnego, który był niecelny, ale który mieli szansę, żaden z nich jednak nie zdążył do futbolówki.
Ruch odpowiedział rzutem wolnym, po którym Szymura strącił piłkę głową w stronę bramki, zmuszając do interwencji Kozioła.
W minucie 57 po kontrze, piłkarze Sandecji  reklamowali rękę któregoś z gospodarzy w polu karnym przeciwnika, ale reakcji sędziego nie doczekali się. W 58 minucie Froehlich uderzył z półobrotu na krótki słupek, ale odbił znakomicie piłkę Kiełpin.


67 minuta o mało nie przyniosła gola dla „Cidrów". Rocki wypuścił prostopadle Jarkę, ten sam przed bramką stracił piłkę na rzecz daleko wychodzącego Kozioła. Próba lobu z daleka Manleskiego, który miał przed sobą mur obrońców i pustą bramkę, przeleciała nad poprzeczką.
Pięć minut potem Manelski dostał piłkę przed bramką, ale sprytniejszy obrońca, nie pozwalając mu oddać strzału, choć pozycja była przednia.


W 77 minucie Kowalczyk uderzył z dystansu, piłka podbita przez obrońców wyszła na rzut rożny, po którym przez parę chwili bramka gospodarzy znalazła się w prawdziwym oblężeniu - zabrakło jednak strzału. Dwie minuty potem piłka została wstrzelona na przedpole bramki Kiełpina, ale ani napastnicy Sandecji, ani obrońcy i bramkarz Ruchu jej nie dosięgli. Minął się z piłkę też po kolejnych dwóch minutach Kowalczyk, ale gdyby sięgnął ją po ostrej centrze z rzutu wolnego Urbana byłoby bardzo groźnie, a tak złapał futbolówkę Kiełpin.


W 83 minucie kolejną dobrą kontrę Ruchu przerwał dyskusyjny spalony. Ale i tak po prostopadłym, miękkim zagraniu Rockiego, bramkarz okazał się szybszy od Jarki i Macieja Manelskiego.
W kolejnej akcji spalonego już nie było, a ta radzionkowska eskapada powinna przynieść gola. W 85 minucie  gospodarze znaleźli się w sytuacji trzech napastników wobec jednego obrońcy i bramkarza. Zakończyć to chciał Manelski, ale w doskonałej sytuacji uderzył tuż obok słupka.
W  87 minucie Kiełpin z trudem odbił dośrodkowanie, by zaraz potem zablokowany został strzał z dystansu Kowalczyka W doliczonym czasie gry Kukoľ wyłuskał piłkę w polu karnym Ruchu, ale strzelił fatalnie - piłka wyleciała na aut.


Chwilę wcześniej znów podniesiona przez sędziego bocznego chorągiewka wywołała protesty zawodników z Radzionkowa i kibiców. Jarka był już z piłką sam przed Koziołem.

 

 

Ostre słowa trenera Sandecji: Drużyna nie realizuje mojego pomysłu na grę

Dariusz Wójtowicz, trener Sandecji:

- Jeżeli nie możesz wygrać meczu to go zremisuj. Odzwierciedleniem tego powiedzenia było to, co widzieliśmy na boisku. Jednak ja absolutnie nie jestem zadowolony z takiego wyniku spotkania. Oczywiście beniaminka z Radzionkowa darzymy dużym szacunkiem, wiedzieliśmy, że przyjdzie nam grać na naprawdę trudnym terenie. Jednak z przebiegu meczu nie mogę być zadowolony, bo moja drużyna stworzyła sobie wiele sytuacji, widzieliśmy sporo strzałów, którymi moi zawodnicy powinni zapewnić sobie zwycięstwo lepiej zagrywając czy uderzając na miarę zawodników, jakich mamy. Na koniec muszę jeszcze powiedzieć, że najgorsze w tym wszystkim jest dla mnie to, że drużyna prowadzona przeze mnie nie realizuje mojego pomysłu na grę, a jeśli stara się to robić to w ogóle to nie wychodzi. Ofensywny styl gry, który prezentowaliśmy w ubiegłej rundzie gdzieś zanikł, a my musimy się starać go przywrócić. Ale z pewnością musimy szanować ten jeden punkt wywalczony na boisku przeciwnika. Po dzisiejszym spotkaniu mamy już tych punktów cztery.

Rafał Górak, trener Ruchu:

- Słowa mojego przedmówcy: „Jeśli nie możesz wygrać to zremisuj" również dla mnie wydają się niezwykle trafnym komentarzem do tego spotkania. Trzeba zauważyć, że nawet jeśli nie zdominowaliśmy gry, to mieliśmy kilka świetnych sytuacji, takich jak wyjście sam na sam Jarki jeszcze w pierwszej połowie, czy kilka trójkowych akcji z drugiej części spotkania, i jeśli ich wykończenia byłyby bardziej precyzyjne, to właśnie my moglibyśmy przypisać sobie pierwsze w tym sezonie trzy punkty. Muszę jednak przyznać, że siła ofensywy Sandecji była naprawdę duża i to daje nam powód do zadowolenia z tego wyniku. Szkoda, że do tej pory nie udało nam się odnieść pierwszego ligowego zwycięstwa, ale ja wierzę, że przyjdzie ono szybko. Po dzisiejszym spotkaniu mogłem powiedzieć swoim zawodnikom, żeby zeszli do szatni z podniesioną głową, bo robili wszystko żeby wygrać. Teraz musimy przypisać sobie ten niełatwo wywalczony punkt do naszego konta i przygotowywać się do kolejnych spotkań, a przed nami jeszcze ogrom pracy.

 

www.ruchradzionkow.com

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty