Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > I liga
Pechowy debiut Barana, Termalica w tarapatach2010-08-29 17:54:00

Czwartą porażkę z rzędu w I lidze poniósł beniaminek z Niecieczy. Termalica Bruk-Bet na własnym boisku uległa GKP Gorzów 1-2. Pechowo zadebiutował w zespole  z Niecieczy Arkadiusz Baran, po zderzeniu głową z Górskim musiał opuścić boisko w 25 min meczu.


Termalica Bruk-Bet NIeciecza - GKP Gorzów 1-2 (1-2)

1-0 Szczoczarz 2
1-1 Drozdowicz 4
1-2 Banasik 37

Sędziował Jacek Małyszek (Lublin). Żółte kartki: Kowalski - Jasiński, Feciuch, Łuszkiewicz, Andruszczak, Petrik, . 
TERMALICA BRUK-BET: N. Baran - Cios, Kowalski, Piszczek, Kubowicz - Fedoruk (67 Mąka), Piątek, A. Baran (25 Prokop), Szałęga - Cichos (60 Ryguła), Szczoczarz.
GKP GORZÓW: Janicki -  Andruszczak, Wojciechowski, Ciach, Jasiński - Mikołajczak, Łuszkiewicz (64F Feciuch), Kaczmarczyk, Petrik, Górski (26 Banasik),  Drozdowicz (87 Janusiński).

 

Wymarzony początek meczu dla Termaliki. Ładna akcja zespołu w 2 min przyniosła mu błyskawicznego gola. Szczoczarz dostał podanie pd Cichosa, zszedł z piłką z lewej strony w pole karne i uderzył celnie z 10 metrów przy słupku. Radość gospodarzy była nader krótka, bo odpowiedź GKP natychmiastowa. W  4 min wyrównał Drozdowicz, który wykorzystał prostopadłe podanie Górskiego i fakt, że N. Baran nie najlepiej wybijał piłkę.  

Niecieczanie nie stracili ochoty do gry, tworzyli kolejne akcje - w 7 min w polu karnym przewrócił się szarżujący tu  Cichos, sędzia nie odgwizdał faulu. Zaraz gospodarze mieli kolejną świetną szansę - debiutujący w Niecieczy Kowalski dośrodkował piłkę do Szałegi, ten podał ją Szczoczarzowi, bramkarz gości wykazał się kunsztem wybijając piłkę po strzale napastnika Niecieczy w krótki róg.

 

Termalica nadal nadawała ton, goście uważnie rozbijali jej akcje i od czasu do czasu sami próbowali szczęścia. W 24 min doszło do groźnego starcia Barana i Górskiego, po zderzeniu głów obaj musieli opuścić boisko. Barana zastąpił Artur Prokop, Górskiego Banasiak i to on okazał się szczęśliwszym zmiennikiem. W 37 min po faulu na Andruszczaku wykonywał rzut wolny z 25 metrów. Przymierzył fantastycznie w górne okienko bramki N. Barana i GKP wyszło na prowadzenie. Nie przyniósł zmian rezultatu nacisk gospodarzy przed przerwą.

Od pierwszy minut drugiej połowy niecieczanie walczyli o odrobienie straty. Zaczął Kowalski mocnym uderzeniem  - piłka w 48 min poszybowała nad poprzeczką. Z kolejnych dobrych dośrodkowań Szałęgi czy Piątka ich koledzy nie zrobili pożytku, z kolei z rzutu wolnego Prokop trafił tylko w mur. Jeszcze głową próbował zaskoczyć Janickiego Cios, a ostatnie minuty to dosłownie oblężenie bramki gorzowian, w 88 min Piszczek posłał piłkę w poprzeczkę w, w drugiej z doliczonych minut Ruguła główkował w okienko, tylko sprawności Janickiego goście zawdzięczają, że wywieźli z Niecieczy zwycięstwo.

Trener Marcin Jałocha, który próbuje już różnych kadrowych sposobów na odmianę losu zespołu (każdy mecz rozpoczyna właściwie inny skład), podkreślił po spotkaniu, że sytuacja  wymaga zmian. Co to może oznaczać? Wzmocnienia, których Bruk-Bet dokonał wydają się wystarczające, dzisiejsi debiutanci - Baran, dopóki był na boisku i Kowalski, pokazali się z dobrej strony. Teraz Jałocha i jego podopieczni potrzebują czasu, żeby wiele nowych twarzy połączyć w zespół, który nie tylko zmusza rywali do najwyższego wysiłku, ale co ważniejsze pozbawia ich punktów. Tak więc pożądana zmiana to paradoksalnie chyba stabilizacja. Tylko punktów pilnie w Niecieczy potrzeba, by poprawić nadszarpniętą porażkami atmosferę. Oczywiście, jak zwykle w polskiej piłce w takiej sytuacji, pojawiają się plotki o możliwych zmianach w sztabie trenerskich Termaliki.

ST




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty