Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > Ekstraklasa
Szczęśliwa wygrana Wisły: Iliev 90+3, Pareiko obronił karnego

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1-0 (0-0)

1-0 Iliev 90+3
Sędziował Paweł Gil (Lublin). Żółte kartki: Bunoza, Sobolewski, Jovanović - Spahić.
WISŁA: Pareiko - Jovanović, Jaliens, Chavez, Bunoza - Garguła (80 Sikorski), Boguski, Sobolewski, Chrapek (57 Qioto) - Boguski (65 Iliev),  Genkow, Melikson.
ŚLĄSK: Kelemen - Pawelec, Jodłowiec, Grodzicki, Spahić - Elsner, Kaźmierczak, Mila, Sobota (90 Gikiewicz)- Ćwielong (80 Mraz), Cetnarski (84 Stevanović).

W więcej niż szczęśliwych okolicznościach Wisła wygrała ze Śląskiem Wrocław 1-0. Stylem nie zachwyciła, ale nie będzie zapewne na to wybrzydzać, bo teraz pilnie potrzebuje zwycięstw.

Biała Gwiazda zaczęła nawet nieźle. Na początek po przypadkowej może wybijance w polu karnym Śląska piłkę przejął Boguski i mimo trudnej pozycji zdołał uderzyć, ale Kelemen znakomicie wybronił, jeszcze dobijać głową próbował Genkow, ale to już nie sprawiło problemu bramkarzowi. 

W 18 min miejsca do strzału szukał dla siebie Melikson, wreszcie strzelał lewą nogą obok bramki. Za chwilę lewą stroną szarżował Chrapek, dogrywał piłkę w pole karne, nabiegał już na nią Melikson, ale piłkę przeciął obrońca Jodłowiec i skończyło się tylko rzutem rożnym.

W 30 min Melikson rzucił świetne podanie do Genkowa, Bułgar strzelał z boku pola karnego, muśnięciem palca wybił piłkę Kelemen, dzięki czemu nie zmieściła się w bramce.  

Końcowy kwadrans pierwszej połowy należał do Śląska. W 34 min Bunoza musiał faulem zatrzymać próbującego wedrzeć się w pole karne Pawelca. Z rzutu wolnego Kaźmierczak strzelał nad bramkę.

Śląsk ośmielił się tą sytuacją. Za chwilę znów zaatakował i było naprawdę gorąco pod bramką Wisły. Dogrywaną z lewej strony piłkę powinien już przechwycić Pareiko, ale kiedy tego nie zrobił trafiła na prawą stronę pola karnego, tam została zgrana do stojącego na środku przed bramką bez asysty Mili. Ten strzelał, ale wyszedł do piłki bramkarz Wisły i ją wybił. To była stuprocentowa szansa Śląska.

Jeśli tak, to chyba za 200-procentową trzeba uznać kolejną szansę gości. W 40 min Sobota ze środka zagrał do Ćwielonga, ten idealnie dograł do Mili, który nadbiegając w pole karne minął się z piłką przed pustą już bramką. Impet gości nie ustawał. Mila wrzucił świetną piłkę w pole karne, wyskoczyli do niej Kaźmierczak i Pareiko, trafił ją głową piłkarz Śląska, ale na szczęście dla Pareiki nie trafił do celu.

- Nie stworzyliśmy sobie za wiele sytuacji. Ta gra dzisiaj to bardziej kopanina niż granie. Śląsk miała swoje szanse, dobrze, że skończyła się ta pierwsza połowa bez bramek  - przyznawał w przerwie Rafał Boguski.

Początek drugiej połowy nie zapowiadał przemiany w grze Wisły. Śląsk po przerwie był aktywniejszy, ale w 59 min to Wisła mogła prowadzić. Sobolewski znakomicie uderzył z 25 metrów, piłkę nabrała na końcu lotu dziwnego fałszu i Kelemen ratował się w instynktowny sposób, wybijając piłkę jedną ręką.  Za chwilę przewrotką próbował strzelać Genkow, ale nie trafił w bramkę.
 
Śląsk powinien prowadzić w 74 min. Mila zagrał świetną prostopadłą piłkę do Cetnarskiego, ten uciekł obrońcom i sam wychodził na Pareikę, strzelił obok niego, ale trafił w słupek...   

W 81 min goście mógł przestać wierzyć, że coś ustrzelą w Krakowie. Po przypadkowym zagraniu ręką Jovanovicia w polu karnym dostali rzut karny. Do piłki podszedł Cetnarski i strzelił w prawą stronę, tam rzucił się Pareiko i ręką zatrzymał piłkę. Niefortunnego strzelca pocieszał zaraz Mila, ten, którego bardziej można się było spodziewać jako wykonawcy jedenastki.

Los okrutnie się zemścił na Śląsku za niewykorzystane szanse. W trzeciej z doliczonych minut Iliev dostał piłkę od Meliksona, w polu karnym na jeden zwód wziął dwóch rywali i strzelił z 14 metrów do bramki. Celnie!!!

W ten sposób Wisła zdobyła trzy punkty.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty